Nie jest dobrze z naszą wiarą na Starym Kontynencie. Kościoły świecą pustkami, a my rozpaczliwie szukamy rozwiązania tego stanu rzeczy. Tymczasem, gdyby wczytać się w życiorys dzisiejszego patrona, rozwiązanie znajduje się samo.
Św.Teofil z Antiochii brewiarz.pl Nie jest dobrze z naszą wiarą na Starym Kontynencie. Kościoły świecą pustkami, a my rozpaczliwie szukamy rozwiązania tego stanu rzeczy. Tymczasem, gdyby wczytać się w życiorys dzisiejszego patrona, rozwiązanie znajduje się samo. Nie jest proste, to prawda, ale skuteczne. Zacznijmy od tego, że człowiek o którym będziemy mówić jest dla naszych rozważań przykładem idealnym. Świetnie wykształcony i bogaty poganin. Do tego obywatel Imperium Rzymskiego. Czego ktoś taki miałby szukać w opowieści o jakimś Chrystusie, który 100 lat wcześniej chodził po Galilei, Samarii, Judei i nauczał o Bogu, który tak ukochał świat, że posłał na niego swojego Syna, by ten świat zbawił zamiast potępiać. Czy wieść o Mesjaszu, który został ukrzyżowany, ale podobno zmartwychwstał, mogła być interesująca dla reprezentanta ówczesnej elity, przedstawiciela inteligencji, który biegle posługiwał się językiem greckim i czytał dzieła filozofów? Otóż wyobraźcie sobie państwo, że tak się właśnie stało, ale nie samo z siebie. Żeby dzisiejszy patron zainteresował się chrześcijaństwem, żeby uwierzył słowom Chrystusa, żeby przyjął chrzest jako dorosły człowiek, żeby użył całej swojej wiedzy i umiejętności by w sposób prosty, przejrzysty i logiczny wykazać piękno i prawdę Dobrej Nowiny na tle innych filozoficznych prądów, a więc żeby to wszystko się wydarzyło potrzeba było tylko jednego. Czego? Żeby wokół niego, w jego otoczeniu, w jego sferze, byli ludzie dla których chrześcijaństwo to nie jest abstrakcyjne pojęcie, tylko życiowa droga. Droga tak cenna, że są w stanie podążać nią na przekór wszelkim przeciwieństwom i tak przejrzysta, że potrafią uzasadnić jej wybór wobec każdego, kto tego zażąda. Czy będzie prostym niewolnikiem czy oczytanym intelektualistą, jak na przykład dzisiejszy patron. To właśnie dzięki takim ludziom : świętym biskupom - Kwadratusowi, Klaudiuszowi Apolinaremu, Melitonowi z Sardes i Ireneuszowi - a także dzięki świętym świeckim obrońcom wiary jak Justyn czy Arystydes, bohater naszej historii przylgnął do Chrystusa i trwale zapisał się w historii Kościoła. "Szósty biskup Antiochii, który napisał za panowania Lucjusza Aureliusza Werusa istniejące po dziś dzień dzieło przeciw Marcjanowi. W obiegu są również trzy jego Księgi do Autolika i jedna księga przeciwko herezji Hermogenesa oraz inne, krótkie, lecz wytworne traktaty dla zbudowania Kościoła". Czy wiecie państwo jak nazywa się ów człowiek, o którym tak piękne świadectwo dał św. Hieronim? Święty Teofil z Antiochii, biskup.