Energię elektryczną dla 7 tys. ludzi wytworzy instalacja zasysająca metan z wysypiska w Rybniku.
Ta instalacja powstała na wysypisku śmieci przy ul. Kolberga w Rybniku-Boguszowicach. Jest prywatną inwestycją biznesmena z Częstochowy. Wkrótce - po zakończeniu odbiorów - ma zacząć produkować prąd.
Rocznie wytworzy ok. 4 tys. megawatogodzin. To równowartość rocznego zaopatrzenia w prąd ok. 2 tys. mieszkań, czyli ok. 7 tys. mieszkańców.
- W tej chwili w Polsce tylko 6 proc. gazów składowiskowych jest wykorzystywane do produkcji energii elektrycznej, mimo że zarówno unijna dyrektywa, jak i polskie prawo nakazują to robić - mówi Leszek Kulawik, inwestor. Prąd z metanu powstającego ze śmieci ma od niego kupować elektroenergetyczny koncern Tauron.
Do tej pory metan, który powstaje na wysypisku, ulatniał się do atmosfery za pośrednictwem studni odgazowujących lub (jak w przypadku dwóch zamkniętych zrekultywowanych już kwater) był spalany w pochodni.
Gdyby nie było studni odgazowujących prowadzących do głębokich warstw wysypiska, mogłoby tam dojść do samozapłonu. Teraz w tych studniach znalazły się urządzenia, które będą zasysać metan powstający podczas rozkładania się śmieci.
Pozyskany w ten sposób gaz zasili specjalne agregaty. Inwestor otrzymał od miasta wyłączne prawo do pobierania gazu składowiskowego przez 17 lat.
Oprócz prądu, instalacja wytworzy też energię cieplną. Ogrzeje ona kilka sąsiednich budynków, m.in. sortownię odpadów, do tej pory ogrzewaną węglem.
Budowa instalacji kosztowała ponad milion złotych. Leszek Kulawik liczy, że inwestycja zwróci mu się za pięć lat.
Na wysypisko śmieci w Rybniku trafia rocznie ok. 30 tys. ton odpadów.