Społeczna rehabilitacja i uznanie dla żołnierzy wyklętych mają swój dalszy ciąg w sądach. Pytanie, jak wycenić ich krzywdy, by nie krzywdziły dodatkowo - pisze w środę "Rzeczpospolita".
Jak czytamy, krakowski sąd okręgowy przyznał we wtorek Edwardowi Gryszce ps. Mąciciel, obecnie 91-latkowi, 40 tys. zł zadośćuczynienia, choć ten domagał się 200 tys. zł i 180 tys. zł odszkodowania za utracone zarobki wskutek zablokowania mu możliwości wyjazdu na kontrakt zagraniczny i niewydania paszportu ze względu na udział w powojennej partyzantce.
Zgodnie z relacją "Rz" powód ubiegał się o rekompensatę na podstawie ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.
"Edward Gryszka został aresztowany i skazany w 1948 r. za udział w maju 1945 r. w akcji zlikwidowania oficera NKWD skierowanego na posterunek MO w Irządzach na ziemi krakowskiej" - podaje "Rz". Gazeta wyjaśnia, że Gryszka po trzech miesiącach pobytu w areszcie został zwolniony, ale z piętnem skazanego na 15 lat więzienia.
Samego wyroku skazującego brak w aktach, ale - jak czytamy - adnotacja o nim jest w kilku miejscach akt przekazanych przez IPN. "Na drogę sądową Gryszka zdecydował się dopiero po odznaczeniu go przez prezydenta Andrzeja Dudę 1 marca 2016 r. Krzyżem z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości" - dodaje "Rz".
"SO zasądził mu 40 tys. zł zadośćuczynienia, a odszkodowania w ogóle odmówił, uznając, że szkody (w zarobkach) nie udowodnił, choć oddalił wniosek o sięgnięcie do akt firmy, która miała go wysłać na zagraniczny kontrakt (a był inżynierem budownictwa)" - podaje gazeta.
Edward Gryszka powiedział "Rz", że przez 40 lat, aż do 1989 r., musiał się ukrywać ze swoją niepodległościową przeszłością i nie był pewien, jaki wyrok na nim ciąży. "Po wczorajszym wyroku czuję się dodatkowo pokrzywdzony" - powiedział cytowany w "Rz".