– Dzisiaj upierać się, że „tam nic nie ma”, jest ciemnotą, a nie oświeceniem – powiedział Krzysztof Zanussi podczas spotkania w Gliwicach.
Wiara w czasach niewiary była tematem spotkania z reżyserem, które odbyło się 3 października w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II. Poprowadził je ks. prof. Marek Lis, filmoznawca z Uniwersytetu Opolskiego. – Do tego dodałbym jeszcze pierwszy człon: „Jak jest z prawdą w czasach nieprawdy czy postprawdy”. A jeżeli wiara jest wyrazem prawdy, to te dwa tematy są splecione – zauważył na wstępie Krzysztof Zanussi.
– Przyjęło się dzisiaj jako rzecz zrozumiałą i dopuszczalną, że żyjemy w czasach, kiedy nikt do prawdy nie jest zobowiązany. Politycy kłamią bezwstydnie, mówią jedno a wiedzą drugie. Dzisiaj każdy czuje się w prawie mieć zdanie na każdy temat. Podczas kiedy naprawdę nie jesteśmy aż tacy mądrzy, masy rzeczy nie wiemy, a przestaliśmy pytać. Powodujemy się emocjami wyniesionymi ze środków masowej komunikacji, które nami sterują – mówił reżyser.
Przechodząc do zasadniczego tematu spotkania – wiary i niewiary – stwierdził: – Tutaj jestem optymistą, bo mam dobrą wiadomość: skończył się czas oświecenia. Oświecenie ma ogromne zasługi, wiek XIX osiągnął niebywałe rzeczy, dzięki rozwojowi technologii i nauki, ale było ono także wielkim wybuchem ludzkiej pychy. Przekonania, że wszystko wiemy, jesteśmy samowystarczalni i, jeżeli w ogóle przyjąć pojęcie zbawienia, to możemy zbawić się sami – zauważył.
Krzysztof Zanussi i prowadzący spotkania ks. prof. Marek Lis Mira Fiutak /Foto Gość Obecnie nauka stoi przed innymi wyzwaniami i inaczej opisuje świat. – Dzisiaj musimy patrzeć na świat w poczuciu tajemnicy, bo o tej tajemnicy mówi nam właśnie nauka. Ona przywróciła to, co wiek XIX nam zabrał. Na nowo pojawiła się tajemnica, a jest ona przecież źródłem przeżyć religijnych i to źródło zostało ponownie przywrócone. To nie jest już akt zacofania być kimś, kto wierzy, ale odwrotnie, to dowód, że człowiek jest zaawansowany w patrzeniu na świat i życie. Ponieważ nauka mówi nam dzisiaj, że wiele rzeczy, których nie wiemy, jest możliwych albo prawdopodobnych. I upierać się, że „tam nic nie ma” jest ciemnotą, a nie oświeceniem. Współczesność wymaga od nas dużo większej pokory wobec wszechświata i nauki, która dzisiaj też jest dużo pokorniejsza niż była – stwierdził reżyser.
Najnowszy film Krzysztofa Zanussiego „Eter”, który w kinach pojawi się w grudniu, sprowokował do rozmowy o złu i dobru istniejących obok siebie. O wierze, która jest stawianiem pytań, czymś dynamicznym, o co trzeba ciągle się starać.
W rozmowie pojawił się również temat filmu „Kler”, który wywołał ożywioną dyskusję wśród uczestników spotkania. Krzysztof Zanussi powiedział, że chociaż nie obejrzał jeszcze filmu, zna jego scenariusz, bo zasiadał w komisji, która decydowała o przyznaniu dotacji z PISF projektowi Wojciecha Smarzowskiego i poparł go. – W moim odczuciu ten scenariusz nie groził ani obrazą uczuć religijnych, również moich, ani nie był bluźnierczy, ani wrogi wobec Pana Boga. I to mi wystarcza. Natomiast był bardzo antyklerykalny. Kościół świętych i grzeszników jest pełen dobrych i złych postaci. Smarzowski w scenariuszu wybrał same złe postaci, niektóre bardzo bliskie, według mojej wiedzy, rzeczywistości – zauważył reżyser, dodając, że rozpoznaje w nich konkretne osoby. A premiera filmu trafiła w trudny, ale korzystny dla jego promocji czas.
Spotkanie z reżyserem odbyło się w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej organizowanych w Gliwicach przez Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana". Jutro, 5 października o 18.00, w Kawiarence Zamkowej (ul. Bankowa 11) otwarta zostanie wystawa "Polska Jesień 1918–1978–2018", a 7 października o 18.00 w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II odbędzie się koncert Mietka Szcześniaka "Most do nieba" z udziałem Paulinho Garcii, legendy brazylijskiej gitary, na rzecz budowy pierwszego na Litwie hospicjum dla dzieci.