Jeśli syn poprosi o chleb, czy ojciec poda mu kamień? Łk 11,11
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
Wołasz Boga; On często schodzi po kryjomu i puka do drzwi twoich, aleś rzadko w domu – odpowiada Mickiewicz na nie zawsze moją modlitwę pełną gorliwości i natarczywości. Choć często odmawianą – jak powiada przysłowie – jedynie w czasie gdy trwoga. Przecież, jak pisze Cyprian Kamil Norwid, modlitwy idą i wracają – nie ma niewysłuchanej. Dlatego wszystkie wysłuchane, że każda zwraca się na powrót. I, jak mówi poeta, są one z miłości. Bo o zbawienie tu chodzi, i dlatego jeśli syn poprosi o chleb, ojciec nie poda mu kamienia, by się utopił, lecz chleb zbawienia. On bowiem wie, czego mi potrzeba, bardziej niż ja sam.