Do Rostkowa dotarł 9. Rajd dla Życia zorganizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży.
W tym roku młodzi z Zabawy w diecezji tarnowskiej do Rostkowa przywieźli relikwie św. Stanisława Kostki i bł. Karoliny Kózkówny, patronów KSM, by świadczyć o wartości życia - wyjaśnia Małgorzata Roman, prezes zarządu KSM diecezji płockiej. - Przy tym ewangelizowali napotkane osoby i mówili im o wartości życia.
- Był to dla nas ostatni etap Rajdu dla Życia - dodaje ks. Tomasz Przewoźny, diecezjalny asystent KSM diecezji drohiczyńskiej. - Chcieliśmy włączyć się naszą modlitwą i świadectwem w obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Po drodze spotykaliśmy ludzi, rozdawaliśmy ulotki, gazetki promujące życie, zapraszaliśmy też do modlitwy w tej intencji.
- W tym roku rajd przybrał formę sztafety, nawiązując do życia św. Stanisława Kostki, który wybrał się do Rzymu - uzupełnia Mateusz Stefaniuk, zastępca przewodniczącego prezydium krajowej rady KSM. - Wyjechaliśmy z ośrodka KSM w Broku. Tak się składa, że mamy tam kaplicę pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. Droga, 96 km, przebiegła pomyślnie. Przez cały czas humory dopisywały, energia była, uśmiech na twarzy również. Trochę pod koniec, z przejechanymi kilometrami, sił nam ubywało, natomiast radość z wizyty w Rostkowie u św. Stanisława Kostki dodawała nam nowych. Trochę nas też po drodze zmoczył deszcz, ale udało się i dojechaliśmy. Myśl, że cały czas towarzyszy nam w tym rajdzie św. Stanisław Kostka i bł. Karolina Kózkówna, druga patronka KSM, dodawała nam siły i motywacji, że warto jechać. Św. Stanisław potrafił wyjść z domu, sprzeciwić się rodzicom, zostawić wszystko, zaufać Panu Jezusowi, ofiarować Mu całe swoje życie, poświęcić się i ruszyć w nieznane. Tak samo i my troszeczkę: drogi nie znaliśmy, ruszyliśmy i z Bożą pomocą dotarliśmy do Rostkowa. Gości w nas radość, że możemy być częścią wspólnoty, która tu, za chwilę się zawiąże i będzie razem obchodziła uroczystości 450. rocznicy narodzin dla nieba św. Stanisława Kostki - mówi Mateusz.
W dniu zakończeniu Rajdu dla Życia KSM diecezji płockiej zorganizował dodatkowo własny rajd, którego uczestnicy pokonali kilkadziesiąt kilometrów jadąc na rowerach ze swoich parafii. Grupa z Sońska dotarła w sobotę, natomiast grupa ze Strzegowa przybędzie w niedzielę. Tego dnia przyjadą do Rostkowa także przedstawiciele KSM z diecezji tarnowskiej, lubelskiej, drohiczyńskiej, siedleckiej oraz rady krajowej.
W dwudziestoosobowej grupie rowerzystów, która jechała z Sońska był również bp Piotr Libera. - Wspaniała przygoda rowerowa, krótka, bo zaledwie kilkugodzinna, z Sońska do Rostkowa - mówił ks. biskup wkrótce po przyjeździe do sanktuarium. - Było trochę deszczu, ale rowerzyści wytrzymali, nie poddali się. Na chwilę był postój w Opinogórze przy pięknym, zabytkowym kościele. No i okazja, aby porozmawiać z księżmi i z młodzieżą. Wszyscy pełni optymizmu, zapału kierują się do miejsca urodzenia św. Stanisława. Myślę, że potrzebujemy takich właśnie rajdów i podobnych inicjatyw. Dla młodzieży sport jest czymś ważnym. Chętnie siadają na rower i tu przyjeżdżają. Nie stanowiliśmy jakiejś wielkiej grupy, ale bezpiecznie nam się podróżowało. Towarzyszyła nam policja. Cieszę się, że mogłem z młodzieżą przejechać 39 km do Rostkowa - powiedział bp Libera.
Razem z biskupem płockim przyjechali też księża z parafii świętych Wita, Modesta i Krescencji w Sońsku: ks. proboszcz Krzysztof Jaroszewski i ks. wikariusz Mariusz Marciniak. Członkom KSM-u w rajdzie towarzyszyły również inne osoby, m.in. rodziny z dziećmi.
Rajd i uroczystości w Rostkowie to dla członków płockiego KSM duże wyzwanie. - Bardzo cieszę się, że możemy się zobaczyć w takim gronie młodych ludzi z różnych diecezji, aby czcić naszego patrona w miejscu, gdzie się urodził - dzieli się Anna Błazińska ze Strzegowa. – To nasza diecezja, więc jako gospodarze uroczystości czujemy na sobie wagę obowiązku, żeby młodzi, którzy w większości przyjadą tu po raz pierwszy, odebrali to miejsce jak najlepiej. Św. Stanisław Kostka był dla mnie pierwszym patronem, którego dobrze poznałam: jak i gdzie żył, skąd pochodził. A stało się to dzięki pielgrzymkom do Rostkowa, w których od dziecka uczestniczyłam. Na pewno łączy mnie z nim wielki sentyment. Cieszę się też, że organizatorzy akcji mu poświęconych starają się zerwać ze schematem Stasia wpatrzonego w niebo, ze złożonymi rączkami i z białym kwiatuszkiem, ale chcą pokazać jego najważniejsze cechy: odwagę, gorliwość w wierze, dążenie do celu jakim było wstąpienie zakonu jezuitów - dodaje Ania ze Strzegowa.