To była zwyczajna dziewczyna. Włoszka z urodzenia, nauczycielka z powołania. Gdy skończyła odpowiednie kursy w całości oddała się uczeniu dzieci i młodzieży. Jej podopieczni mieli być na wyłączność, więc nie założyła własnej rodziny. Zamiast tego sama stała się częścią rodziny innej, większej, która dopiero co została założona przez dzisiejszego patrona.
Bł. Alojzy Biraghi brewiarz.pl To była zwyczajna dziewczyna. Włoszka z urodzenia, nauczycielka z powołania. Gdy skończyła odpowiednie kursy w całości oddała się uczeniu dzieci i młodzieży. Jej podopieczni mieli być na wyłączność, więc nie założyła własnej rodziny. Zamiast tego sama stała się częścią rodziny innej, większej, która dopiero co została założona przez dzisiejszego patrona. Ta rodzina, Instytut Sióstr św. Marceliny, ostatecznie ją ukształtowała. Marcelinki, jak je popularnie nazywano, dały Marii Annie Sali nie tylko szansę by w pełni zrealizować się jako pedagog – nie było jeszcze wtedy szkół publicznych – ale pomogły jej sięgnąć chwały ołtarzy. A dokonało się to za sprawą "błogosławionej metody", którą w Konstytucjach zgromadzenia zalecał wszystkim siostrom założyciel. Czym była ta metoda? Nie chodziło w niej bynajmniej o nadzwyczajne pokuty czy umartwienia. Jeśli nie o to, to o co? O wierność. Wierność w wypełnianiu codziennych obowiązków. Dzięki temu zaleceniu bł. Maria Anna Sala, siostra marcelinka, stała się wzorem nauczycielki i wychowawczyni. Oczywiście równie ważne było i to, że dzisiejszy patron mógł być również towarzyszem na drodze jej duchowego wzrostu. Bo wspominany dzisiaj kapłan miał wyjątkową okazję, w całości poświęcić się swojemu zgromadzeniu i jako jego opiekun, i kierownik duchowny. Stało się tak, dlatego, że nigdy nie został przez biskupa zaangażowany bezpośrednio w duszpasterstwo parafialne. Był wykładowcą w kilku seminariach, ojcem duchownym kleryków, wiceprefektem Biblioteki Ambrozjańskiej, ale nie proboszczem. Jednak owo skupienie się na nauce, nie zamknęło go na wyzwania jakie stawiał przed Kościołem wiek XIX. W sumie to dzięki studiowanej patrystyce, archeologii i życiu pierwszych chrześcijan, postanowił powołać do życia wspominany już tutaj Instytut Sióstr św. Marceliny. Patronkę zgromadzenia też wybrał nieprzypadkowo – była bowiem ona starszą siostrą św. Ambrożego i św. Satyra, którymi naukowo się zajmował. Marcelinkom bohater tej opowieści towarzyszył już do końca życia, ciesząc się z tego jak dynamicznie się rozwijały. Zmarł 11 sierpnia 1879 roku w wieku 78 lat. Wiecie państwo kogo dzisiaj wspominamy? To błogosławiony Alojzy Biraghi, kapłan.