Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę! (Mt 17,27)
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili.
Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?» Odpowiedział: «Tak».
Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Gdy Piotr powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie».
Jezus czyni bardzo spektakularny cud. Trochę przypominający sztuczkę. Złowiona ryba, wyciągnięty pieniądz z jej pyszczka… można by się zastanawiać, dlaczego aż tak to wszystko spektakularne. A jednak to, co najbardziej widowiskowe, jest najmniej ważne. Nie o rybkę, wędkę i pieniądz chodzi Jezusowi. A o przyczynę, dla której Jezus tego cudu dokonał. Najważniejsza w tym fragmencie Ewangelii św. Mateusza jest informacja o tym, że Jezus, choć uważa, że podatek nie powinien zostać zapłacony, jednak decyduje się go zapłacić. A intencją Jezusa jest to, by nie zgorszyć innych. Może czasem warto odejść od swoich skostniałych zasad na rzecz przekonań innych, i zrobić to jedynie po to, by mogli zmienić swoje myślenie?