Ponad 300 czcicieli Bożego Miłosierdzia wyruszyło w 10. Pieszej Pielgrzymce z Warszawy do Ostrówka. Pątnicy idą pod hasłem: "Nie chcę życia byle jakiego...".
- Na tej pielgrzymce nogi nie bolą - reklamują pątnicy i wyruszają w drogę. Pod sztandarem Bożego Miłosierdzia po raz 10. z sanktuarium św. Faustyny przy ul. Żytniej wyruszyła Piesza Pielgrzymka z Warszawy do Ostrówka. Hasłem tegorocznej wędrówki są słowa zaczerpnięte z modlitwy św. Stanisława Kostki: "Nie chcę życia byle jakiego...".
Przed wyruszeniem w drogę pątnicy uczestniczyli w Mszy św., której przewodniczył ks. Bartłomiej Pergoł. Podczas homilii ks. Michał Dłutowski zachęcił, by odkryć św. Faustynę jako siostrę, osobę, która pomaga w rodzinach. - Przez s. Faustynę Bóg czyni wielkie rzeczy, szczególnie w sytuacjach bez wyjścia. To diabeł podpowiada, że to już jest koniec, że zostaje tylko rozwód. Nie, nie tak jest po Bożemu - mówił.
Kaznodzieja uświadomił także pielgrzymom wyjątkowość miejsca, z którego wyruszają. 25 marca 1936 r. w klasztorze przy ul. Żytniej s. Faustynie objawiła się Matka Boża i przypomniała, że misją zakonnicy jest głoszenie światu Bożego miłosierdzia. "Ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Tego, który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako sędzia sprawiedliwy" - przypomniał słowa z "Dzienniczka" kapłan.
Pątnicy, oprócz osobistych intencji, modlą się o nowe powołania kapłańskie i zakonne Agata Ślusarczyk /Foto Gość - Czasami pielgrzymujemy daleko - do Fatimy, Medjugorie, tymczasem tu, w stolicy Polski, objawiła się Maryja. O tym głosiłem kazania i ziarno z "Dzienniczka" s. Faustyny padło na glebę serca Jadwigi z Wołomina, która podczas pielgrzymki na Jasną Górę powiedziała: "Księże, coś musimy zrobić, musimy zorganizować pielgrzymkę, bo tutaj, na Żytniej, jest miejsce święte" - wspominał początki inicjatywy kaznodzieja.
Nawiązując z kolei do Ewangelii o ziarnie i chwaście, zwrócił uwagę, że "żyjemy w czasach chaosu spowodowanego przez nieprzyjaciół, ludzi, którzy są posłuszni złemu duchowi i chcą w przypływie wrogości zniszczyć cywilizację chrześcijańską". - Chcą zniszczyć Kościół, rodziny, Polskę. I to się dzieje. Obserwujemy upadek godności kobiety, jest moda na tatuaże, kryzys autorytetu mężczyzny w rodzinie, zawirowania w Kościele - ubolewał.
Skutkiem czasów chaosu, w ocenie kapłana, jest także spadek powołań. Odpowiedzią na to jest pielgrzymka do Ostrówka, która idzie w piątym roku 9-letniej nowenny w intencji powołań do kapłaństwa i życia zakonnego. - Wpisuje się ona w nieustającą modlitwę Kościoła o nowych robotników - przypomniał.
Zaznaczył, że dziś potrzeba w Kościele nowej gorliwości i określenia swojej tożsamości. - Teraz jest czas miłosierdzia, czas wzrastania, czas określania się, kim jestem, to jest czas wielkiej łaski - miłosierdzie uprzedza sprawiedliwość - mówił.
Dwudniowa pielgrzymka zakończy się 29 lipca o godz. 15 Mszą św. w Domu św. Faustyny w Ostrówku pod przewodnictwem ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej Romualda Kamińskiego. Organizatorzy spodziewają się ok. 450 osób. W ubiegłym roku w pielgrzymce wzięło udział 450 pątników.
Podczas dwóch dni wędrówki pątnicy pokonają dystans ok. 45 km.