Czy wiecie państwo kogo wspominamy w święto Przemienienia Pańskiego?
Święto Przemienienia Pańskiego. To znajdziemy dzisiaj w liturgicznym kalendarzu. A jeśli tak, to oczywiście nasza uwaga musi skierować się na górę Tabor, którą zdobywają z Chrystusem święci Apostołowie : Piotr, Jakub i Jan. Kiedy jednak będziecie państwo po raz kolejny mierzyć się z tym tekstem, może warto postawić sobie pewne pytanie. Czy nie było wtedy w otoczeniu Jezusa innych uczniów, którzy w słońcu i spiekocie mogliby ruszyć zdobywać jedyną i najwyższą górę w okolicy? Może tak, a może nie. W końcu nie każde wyzwanie jest dla każdego. Ale z pewnością, każdy z nas ma swój własny życiowy szczyt, do którego zdobycia Chrystus wzywa każdego po imieniu. A kiedy go w końcu osiągamy doświadczamy tego, co stało się udziałem owych trzech Apostołów – cały świat widzimy z innej, Bożej perspektywy. Ci którzy zostali na dole, mogli zachodzić w głowę, po co była ta cała wycieczka, skoro wierzchołek Taboru niczego nie skrywa. Do czego miało się niby przydać to nieludzkie umęczenie ciała. A jednak święci Piotr, Jakub i Jan z całą pewnością ponowili by tę ofiarę, gdyby dane im było jeszcze raz wdrapywać się na szczyt. Wspominam jednak o tym wszystkim, nie z uwagi na święto Przemienienia Pańskiego, ale dzisiejszego patrona. Bo ów obraz stanowi klucz do jego krótkiego, zaledwie 27-letniego życia. Urodził się w Słupsku w 1915 roku. W Bydgoszczy ukończył szkołę. We Włocławku wstąpił do seminarium duchownego. Gdy wybuchła wojna rozpoczynał 4 rok formacji. Ledwie po 2 miesiącach razem z alumnami i profesorami został aresztowany przez gestapo. W więzieniu dostał bardzo prostą propozycję : zrezygnuj z kapłaństwa i wychodzisz na wolność. Odpowiedział wtedy to, co zapisano w jego aktach beatyfikacyjnych : "Raczej wybiorę śmierć niż sprzeniewierzę się powołaniu, którym zaszczycił mnie Bóg ". Wędrówka na górę Tabor za Chrystusem zajęła dzisiejszemu patronowi prawie 3 lata. Prowadziła przez więzienie w Lądzie, następnie przez Szczeglin, Sachsenhausen aż do KL Dachau. Skoro jednak został wyniesiony do chwały ołtarzy to wolno nam wierzyć, że kiedy umierał z wycieńczenia 6 sierpnia 1942 roku dane mu było, tak jak św. Piotrowi, Jakubowi i Janowi nie tylko zobaczyć swoją ofiarę z Bożej perspektywy. Wierzymy, że zachwycił się Bogiem, który objawia się w umęczonym ludzkim ciele. Czy wiecie państwo kogo wspominamy w święto Przemienienia Pańskiego? To błogosławiony Bronisław Kostkowski.