Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy, że słyszą. Mt 13,16
Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”.
Oczy moje widziały świętych: Jana XXIII, Jana Pawła II, Joannę Berettę-Mollę, Chiarę Badano, ks. Franciszka Blachnickiego. Uszy moje słyszały ich słowa. Wypowiadane z mocą, siłą. A czasem łagodnie jak szmer wiatru. Widziałem ich świadectwo życia. Fascynujące, pociągające, zwykłe i cudowne zarazem. Widziałem miliony osób słuchających Ewangelii głoszonej przez nich na placach, przed ekranami telebimów i telewizorów. Widziałem cuda nawrócenia. Słyszałem syk szatana. Widziałem zło. Zło mnie kusi, dobro zaś pociąga. Biorę modlitewne antidotum. Uczę się chodzić śladami Jezusa.