Ułożony chłopak ze wsi spod Łańcuta i niepokorny łódzki łobuz. Pierwszy ma patriotyczne i katolickie wychowanie, jak przystało na średniozamożnych rolników. Drugi doskonale zna życie w biednej robotniczej dzielnicy.
Bł. Achilles Puchała i Herman Stępień brewiarz.pl Ułożony chłopak ze wsi spod Łańcuta i niepokorny łódzki łobuz. Pierwszy ma patriotyczne i katolickie wychowanie, jak przystało na średniozamożnych rolników. Drugi doskonale zna życie w biednej robotniczej dzielnicy. Pierwszego zachęca się do kontynuowania nauki w Małym Seminarium Misyjnym prowadzonym przez franciszkanów. Drugi, choć przyjęty po gimnazjum do franciszkanów sprawia kłopoty wychowawcze, a przełożeni wprost radzą mu odejście z zakonu. Na pozór dzisiejsi patroni to woda i ogień. A mimo tych różnic obaj przyjmują święcenia kapłańskie i pod koniec roku 1939 spotykają się w liczącej pięć tysięcy wiernych parafii pw. św. Jerzego we wsi Pierszaje. Jako zakonnicy mają opiekować się tamtejszą wspólnotą : pierwszy w funkcji proboszcza, drugi – wikarego. Tak od siebie różni, robią wspólnie co tylko mogą by ulżyć ludziom : pomagają materialnie, rozdają chleb, ale przede wszystkim sprawują sakramenty. Gdy w 1941 Niemcy atakują Związek Radziecki na plebani zostaje zainstalowany posterunek żandarmerii. Rozpoczynają się aresztowania w poszukiwaniu partyzantów i łapanki na roboty. Dzielenie jednak wspólnego domu z zakonnikami sprawia, że żandarmi są bardziej skłonni do ulgowego traktowania więźniów. Proboszczowi udaje się wynegocjować zwolnienie wielu swoich parafian. Jednak, gdy w czerwcu 1943 roku zostaje przeciwko okupantom przeprowadzona skoordynowana akcja, wymierzona w transporty kierowane na front wschodni, sytuacja mieszkańców Kresów ulega drastycznemu pogorszeniu. Odwetowa akcja zbiera krwawe żniwo, którego znakiem są płonące stodoły wypełnione kobietami, mężczyznami i dziećmi. Gdy 19 lipca 1943 roku oddział SS pojawił się w Pierszajach obaj franciszkanie zostali ostrzeżeni przez żandarmów by uciekali ze wsi. Nie skorzystali jednak z propozycji i razem z około 300 mieszkańcami stanęli na głównym placu wioski. Podczas, gdy żołnierze dokonywali selekcji ludzi, dzisiejsi patroni podjęli próbę negocjacji z oficerami. Po dwóch godzinach mieszkańców Pierszaj wypuszczono ze stodoły i pognano do drugiej wsi. Nie było jednak wśród nich franciszkanów. Byli za to przebrani za zakonników żołnierze. Następnego dnia pozostali mieszkańcy wioski znaleźli zwęglone szczątki proboszcza i wikarego w zgliszczach małej stodoły i złożyli je we wspólnej trumnie w mogile przy parafialnym kościele, gdzie spoczywają do dziś. Czy wiecie państwo kogo dzisiaj wspominamy? Błogosławionych Achillesa Puchałę i Hermana Stępnia, franciszkanów i męczenników.