9 lipca w wieku 77 lat zmarł kustosz Janusz Wałek, krakowski historyk sztuki, muzealnik, wieloletni kierownik Działu Malarstwa Europejskiego Muzeum Książąt Czartoryskich.
- Był autorem licznych wystaw, znawcą malarstwa, poetą wrażliwym na piękno sztuki i świata. Dla wielu z nas był wspaniałym kolegą i przyjacielem, dla innych - prawdziwym autorytetem - powiedział prof. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Z Muzeum Czartoryskich, będących niegdyś i obecnie oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie, zmarły był związany od 1968 r. Początkowo pracował w Dziale Oświatowym, oprowadzając wycieczki, także anglojęzyczne. "Wiązało się to z koniecznością poznania zbiorów. Musiałem znać nie tylko kolekcję malarstwa, ale także militariów, rzemiosła artystycznego" - wspominał w wypowiedzi filmowej dla potrzeb MNK. "Poznałem w muzeum świetnych ludzi, uformowanych jeszcze w okresie międzywojennym, wykształconych klasycznie. W rozmowach rzucali lekko cytaty po grecku i łacinie, co mi szalenie imponowało" - dodał.
Z czasem bogate zbiory Czartoryskich nie miały przed nim tajemnic. Był wielkim znawcą dawnego malarstwa włoskiego. Szczególnym umiłowaniem darzył obraz Leonarda da Vinci "Dama z gronostajem", ozdobę kolekcji Czartoryskich. - Nazywano go strażnikiem "Damy". Towarzyszył jej we wszystkich podróżach zagranicznych. Swoją wiedzę przekuwał m.in. w publikacje, np. "Portrety kobiece Leonarda da Vinci" i "Dzieje Polski w malarstwie i poezji" - powiedział Jarosław Kazubowski, krakowski historyk sztuki i publicysta.
Zainteresowania kustosza Wałka były wszechstronne. Jednym z jego umiłowań była osoba i twórczość Stanisława Wyspiańskiego. Był m.in. autorem wystawy "Stanisława Wyspiańskiego Teatr Ogromny", zorganizowanej w 2007 r. w MNK, w 100. rocznicę śmierci artysty, oraz poświęconej mu dużej publikacji albumowej. Uważał, że realizacja najbardziej szalonych pomysłów artystycznych Wyspiańskiego jest już możliwa technicznie za pomocą multimediów. Król litewski Mendog z "Legionu" mógłby więc wjechać na koniu do wnętrza kopuły bazyliki św. Piotra, a trumna św. Stanisława z katedry wawelskiej z "Akropolis" zaczęłaby chodzić. J. Wałek miał pomysł lokalizacji multimedialnego Centrum Wyspiańskiego, które byłoby wizytówką podwawelskiego grodu jako miasta geniusza artystycznego. "Widzę w Krakowie dwa takie miejsca - budynek dawnego dworca PKP i budynek dawnego hotelu Forum w zakolu Wisły" - mówił w rozmowie z GN.
Ponad 30 lat temu, na polecenie dyrekcji MNK, pokazywał pewnemu młodemu amerykańskiemu historykowi sztuki obrazy Wyspiańskiego. "Usiedliśmy potem w kawiarni i on wspomniał z pewnym zakłopotaniem, nie chcąc mnie urazić: »Dlaczego mówicie, że on jest taki wielki - the great? Te obrazy, które widziałem, mieszczą się nieco powyżej średniej malarstwa europejskiego i nic poza tym«. Zabrałem go wówczas do kościoła franciszkanów i pokazałem witraż »Bóg Ojciec«, a potem w katedrze wawelskiej opowiadałem długo o »Akropolis« i ożywających tam w wizji artysty posągach. Amerykanin od razu zmienił zdanie i uznał Wyspiańskiego za bardzo nowoczesnego, w stylu Marcela Duchampa" - wspominał kustosz. "Współczesne metody symulacji komputerowych dają niesamowite rezultaty. Wszystko to działałoby mocno na wyobraźnię, bardziej niż same obrazy malarskie i lektura, i pokazywałoby, że Wyspiański jest naprawdę the great" - dodał J. Wałek.