Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Mt 5,44
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».
Reakcją na pojawienie się nieprzyjaciela jest na ogół uprzedzający atak, próba unicestwienia go lub – w najlepszym wypadku – nieagresywna, ale skuteczna obrona. Jezus zaleca nam inny sposób postępowania: miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy Was prześladują. Czyniąc to, mamy naśladować naszego Ojca niebieskiego, który swą opatrznością otacza dobrych i złych. Mamy być doskonali jak Ojciec nasz niebieski. To znaczące, że św. Łukasz w analogicznym miejscu swej Ewangelii napisze: „bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Sam Chrystus uzdalnia człowieka do tego rodzaju miłości, miłości miłosiernej, umierając za nas na krzyżu, „gdy byliśmy jeszcze grzesznikami” (Rz 5,8).