Podczas pielgrzymki rodzin do Rud wiele razy padło przynaglenie, że zdrowa rodzina potrzebuje matki i ojca.
Kilkadziesiąt rodzin z diecezji gliwickiej pielgrzymowało w sobotę do sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach. Eucharystii przewodniczył biskup senior Gerard Kusz.
- W Świętej Rodzinie Jezus miał Matkę i ojca. Rodzina, a w niej matka i ojciec, żyjący we wspólnocie miłości małżeńskiej, to dla człowieka fundamentalne i niezastąpione dobro w dzieciństwie, młodości, ale i dorosłym życiu - podkreślił ks. Sebastian Śliwiński, kustosz sanktuarium, witając pielgrzymów. - Spotykamy się tu dziś jako jedna wielka rodzina: rodzina rodzin - dodał.
W homilii bp Kusz odwołał się do tych słów. - Do normalnego rozwoju młody człowiek, chłopiec czy dziewczyna, potrzebuje wzoru kobiety - matki, żony - i ojca. Gdzie Jezus nauczył się tego wszystkiego, co później mu się przydało? Gdy zmartwychwstał, pamiętał nawet, by ładnie poskładać chustę - zauważył i dodał, że "to, co człowiek nabędzie w dzieciństwie, czego się nauczy, pozostaje do śmierci".
Następnie biskup z niepokojem mówił o skrajnych postawach, jakie można zaobserwować w rodzinach, m.in. o "społeczeństwie Piotrusiów Panów czekających, aby im służyć i robić wszystko za nich". - Gdzie my jesteśmy? Jaki budujemy świat? - pytał retorycznie.
- Rodzą się nam mięczaki, czyli ludzie - nie chcę powiedzieć, że bez charakteru - ale z pewnymi wadami, które powinny być w dzieciństwie wykorzenione na skutek wychowania. Dlatego powinien być i pierwiastek kobiecy, który także w Kościele jest potrzebny, i pierwiastek męski, a oba powinny się wzajemnie uzupełniać - tłumaczył.
- Nawet kapłan, nawet biskup potrzebuje wzorca kobiecego zachowania. Ma go w Matce Najświętszej. Także każdy chłopak i każda dziewczyna potrzebują wzorca ojca - zaznaczył bp Kusz.
Po Mszy Świętej w bazylice rodziny uczestniczące w pielgrzymce spotkały się w ogrodzie sanktuarium na pikniku i konferencji.