Szwedzcy policjanci opisali w portalu społecznościowym, co się zdarzyło w Dzień Dziecka w centralnym regionie ich kraju. Dostali zgłoszenie o tonącym w jeziorze nastolatku. Po dwudziestu minutach znaleźli go i wydostali na brzeg, jednak nie udało się go uratować.
Zdaniem funkcjonariuszy, być może siedemnastolatek żyłby nadal, gdyby nie... gapie, przyglądający się całemu zdarzeniu. Nie tylko nie pomagali, ale wręcz utrudniali akcję ratowniczą. Policjanci musieli się wśród nich przepychać, a oni filmowali i fotografowali topielca. „Co zamierzacie zrobić z tymi fotografiami? Umieścić je w albumie rodzinnym? Czy to rozsądne, by ekipa ratunkowa musiała podczas pracy mieć do czynienia z takimi zachowaniami?” - zapytali w swoim wpisie szwedzcy stróże prawa.
O ile znam znam życie, miało tam miejsce jeszcze jedno typowe dla takich sytuacji zjawisko. Gapie zapewne obficie komentowali działania ratujących i najprawdopodobniej mieli dla nich wiele wskazówek, jak lepiej i skuteczniej przeprowadzić przeprowadzić całą akcję.
W Polsce też nie brakuje tego typu wydarzeń. W lutym bieżącego roku wcześnie rano w Lubinie na przejściu dla pieszych autobus potrącił młodego mężczyznę. Nikt nie próbował go ratować. Dopiero policjanci, którzy po kilku minutach przyjechali na wezwanie, podjęli próbę reanimacji. Bez skutku. Chłopak zmarł. „Być może, gdyby ktoś z gapiów spróbował pomóc, szanse 19-letniego mieszkańca Podkarpacia byłyby znacznie większe” - napisali potem w internecie policjanci.
Jesienią ubiegłego roku podczas wypadku na autostradzie w Niemczech wielu kierowców zatrzymało się tylko po to, aby kręcić filmy i robić zdjęcia tragedii. Przybyli na miejsce strażacy stracili cierpliwość i skierowali w stronę gapiów silny strumień wody. Ja im się nie dziwię.
Ktoś powiedział, że jesteśmy cywilizacją gapiów. Ludzie chyba od zawsze wokół najrozmaitszych wydarzeń tworzyli zbiegowiska, gapili się i komentowali. Powstanie mediów nie tylko tego nie zmieniło, ale wręcz umocniło tego rodzaju postawy. Dzięki nim gapiący się nie musi już osobiście biec na miejsce zdarzenia. Zrobią to za niego inni. On może siedzieć na kanapie, gapić się i wyrażać swoje zdanie lub dzielić się emocjami. Nowe media jeszcze bardziej ułatwiły gapiom życie. Poszerzyły i zwielokrotniły ich możliwości.
Cechą charakterystyczną gapia jest całkowity brak poczucia odpowiedzialności za los uczestników zdarzeń. Jest z założenia bierny. Nie męczą go moralne dylematy. Skupia się na sobie i nie ma poczucia winy, że nie tylko nie pomaga innym, ale najczęściej przeszkadza pomagającym, siejąc zamęt. Do głowy mu nie przyjdzie, że przez niego ktoś być może stracił życie lub zdrowie. On się przecież tylko gapił.