Przy grobie dzisiejszego patrona, co roku zbierają się biskupi z całych Niemiec by obradować.
Św. Bonifacy brewiarz.pl Przy grobie dzisiejszego patrona, co roku zbierają się biskupi z całych Niemiec by obradować. Z jednej strony jest to zupełnie naturalne, bo ten człowiek był przecież biskupem, a pod koniec swojego życia nawet metropolitą-arcybiskupem z nadaną mu przez papieża, św. Grzegorza III, władzą mianowania i konsekrowania biskupów na terytorium Niemiec. Z drugiej wcale to takie oczywiste nie jest, bo mówimy o 100% Angliku. Nie był on jednak tym, kogo można by uznać za apostoła tych terenów, choć przez 3 lata pracował jako misjonarz pod kierunkiem samego św. Willibrorda i ochrzcił kilka tysięcy germańskich pogan. To jest oczywiście wielkie dzieło dzisiejszego patrona i z całą pewnością godne naśladowania we współczesnej Europie, ale nie z tego powodu niemiecki episkopat obraduje wokół jego grobu. Otóż prawdziwym charyzmatem wspominanego 5 czerwca świętego był dar organizacji. Oto w rzeczywistości VIII wieku, gdy tereny Bawarii, Turyngii, Hesji i Fryzji przyjmowały Dobrą Nowinę w sposób okazjonalny i chaotyczny, ten człowiek przeprowadził prawdziwą strukturalną rewolucję. A był zaledwie benedyktyńskim mnichem. W celu omówienia z papieżem organizacji stałej administracji kościelnej na terenie dzisiejszych Niemiec, bohater naszej historii udał się nawet do Rzymu. Tam nie dość, że uzyskał stosowne pełnomocnictwa i listy polecające do króla Franków, ale przede wszystkim został wyświęcony na biskupa i mianowany legatem. Z takimi uprawnieniami zabrał się tak energicznie do pracy, że wkrótce w Passawie, Freising, Ratyzbonie i w Eichstätt ustanowione zostały biskupstwa, a dla wszystkich tych diecezji w Bawarii został zwołany synod. Na swoją arcybiskupią stolicę dzisiejszy patron wybrał Fuldę. Gdy te wieści dotarły do papieża, ten z podobną misją – zreformowania struktury Kościoła – wysłał tego człowieka do Galii. I była to błogosławiona decyzja, która zaowocowała wielkim nawróceniem tamtejszego duchowieństwa i jego powrotem do łączności z Ojcem Świętym. Jednak tym, co przypieczętowało owo pasmo sukcesów dzisiejszego patrona była jego śmierć. Umarł bowiem nie jak kościelny administrator, ale misjonarz. Kiedy dotarł do miasta Dokkum, został napadnięty przez pogan i wraz z 52 Towarzyszami 5 czerwca 754 roku zamordowany. Czy wiecie państwo, kogo dzisiaj wspominamy? To św. Bonifacy, biskup i męczennik.