Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Mk 12,25
Przyszli do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i pytali Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat pojmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu”.
Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę, a umierając, nie zostawił potomstwa. Drugi ją pojął za żonę i też zmarł bez potomstwa; tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła także kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę».
Jezus im rzekł: «Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co się zaś tyczy umarłych, że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzewie, jak Bóg powiedział do niego: „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba”? Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie».
Małżeństwo trwa aż do śmierci, bo jest nierozerwalne. Ale… małżeństwo trwa tylko do śmierci, bo przynależy do doczesności. Ustaje ono wraz ze śmiercią współmałżonka i dlatego wdowiec (lub wdowa) nie ma przeszkody, by wejść w nowy związek małżeński. Czy zatem po śmierci nie będzie miało znaczenia to, co działo się za życia między dwojgiem małżonków? Prawdą jest, że w wieczności obydwoje nie będą już małżeństwem. Jednak ich miłość pozostanie, bo miłość nigdy nie ustaje. Wszystko zatem, co małżonkowie uczynią w celu umocnienia swej miłości, stanowi inwestycję w miłość wiecznie trwającą w niebie. Przy czym tu, na ziemi, liczy się zarówno troska o miłość duchową (bo dusze są nieśmiertelne), jak i pielęgnacja miłości w sferze ciała (bo ciała zmartwychwstaną).