Łukasz miał we wrześniu wziąć ślub w kościele Matki Bożej Częstochowskiej, w którym przez wiele lat był ministrantem. 18 maja odbyła się tu jego Msza św. pogrzebowa.
- Jak ufamy, jest już z Panem na zawsze. Z Tym, z którym zawarł na chrzcie wieczyste przymierze. W którym dojrzewał, któremu służył, w którym na co dzień pokładał nadzieję. I oczekiwał na ostateczne spotkanie z Nim - dodał.
Biskup Marek Szkudło mówił zebranym o wierze w Pana Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Zauważył, że tajemnica ludzkiego umierania jest najbardziej intymną tajemnicą ludzkiego życia. Coś jednak o śmierci Łukasza wiadomo. - Tam, w podziemiu kopalni, w czeluści czarnej ziemi i ciężkiej roboty, doszło do spotkania z Tym, który obiecał, że będziemy z Nim na zawsze - powiedział.
Biskup podziękował w czasie pogrzebu nie tylko najbliższym Łukasza i jego kolegom, ale też ratownikom, którzy przez 11 dni narażali życie, żeby wydostać spod ziemi uwięzionych górników.
W pogrzebie uczestniczył wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, a premier Mateusz Morawiecki przysłał wieniec. Na cmentarzu górnika w szczególny sposób pożegnali koledzy, z którymi kibicował jastrzębskiemu GKS-owi. Zapalili ku jego pamięci race i stali z nimi, milczący, wśród nagrobków. A nad grobem 29-latka płynęła modlitwa za jego duszę, prowadzona przez biskupa Marka.
Był to już drugi pogrzeb górnika, który zginął w tąpnięciu na "Zofiówce". 17 maja w Cieszynie został pochowany Przemysław Szczyrba.