Piotr ma raka. Ale o dziwo jest uśmiechnięty i pewny siebie, nieprzyzwoicie pewny.
Mam po swojej stronie Boga, czego się mam bać - mówi. Przecież jemu zawierzyłem swoje życie, niech więc będzie jego wola.
Skąd w Piotrze ta wiara i pewność siebie, skąd umiejętność oddania się całkowicie woli Bożej?
Piotra zaufanie jest tak wielkie, że może zdumiewać, a co na to rodzina, jak sobie radzi z problemem Piotra?