Udało się wywiercić otwór do chodnika, w którym ratownicy spodziewają się trzech poszukiwanych górników.
Otwór ma średnicę 9,5 cm i długość ok. 100 metrów. Trafił w tę część chodnika, do którego ratownicy dotąd nie mogą się przedostać, bo drogę przegrodziło im wielkie, podziemne rozlewisko. Wiadomo, że gdzieś blisko muszą być poszukiwani górnicy, bo odbiorniki rejestrują sygnał radiowy z górniczych lamp zaginionych.
11 maja przed godziną 8.00 ratownicy zaczęli spuszczać otworem przenośny telefon ratowniczy i pakiet żywnościowy. Otwór służy też tłoczeniu czystego powietrza do zniszczonego tąpnięciem wyrobiska.
Była to już druga próba wywiercenia otworu w ten rejon. Za pierwszym razem wiertło minęło chodnik.
Jednocześnie ratownicy wypompowują wodę z podziemnego zalewiska. Używają do tego pomp na sprężone powietrze, ponieważ zastosowanie bardziej wydajnych pomp elektrycznych mogłoby doprowadzić do wybuchu metanu. Praca przynosi efekty: linia brzegu zalewiska przesunęła się o
Już w czwartek, badając zalewisko, ratownicy wchodzili po pas do wody. Teraz, kiedy tylko pojawi się taka możliwość, natychmiast przekroczą zalany odcinek chodnika.
Trzej górnicy są poszukiwani od sześciu dni, od tąpnięcia w ruchu "Zofiówka" kopalni "Borynia-Zofiówka-Jastrzębie" w sobotę 5 maja. W pierwszym dniu akcji ratownicy dotarli do dwóch żywych górników. Niestety, później znaleźli też ciała dwóch innych pracowników kopalni.