publikacja 09.05.2018 08:57
Rozpoczyna się piąta doba mozolnej akcji ratunkowej w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju. Niestety górników nadal nie znaleziono, a napotkane rozlewisko mocno skomplikowało akcję.
Nurkowie Karolina Pawłowska /Foto Gość
Po pierwsze, zorganizowano ekipę nurków. Z KGHM Polska Miedź S.A. w nocy przyjechali specjaliści, którzy badają chodnik i rozlewisko. Są oni najbardziej wyspecjalizowanym w Polsce zespołem do akcji podziemnych. Niestety zniszczone wyrobisko i zalegający w nim sprzęt także zagrażają pracy nurków. Dlatego zastęp może liczyć maksymalnie 6 osób, a do rozlewiska wejdzie tylko dwóch nurków. Zanim jednak będą penetrować rozlewisko, będą musieli przetransportować pod ziemię ok. jednej tony sprzętu i dostarczyć go do chodnika. Tam stworzą bazę i z tej bazy dopiero przeniosą sprzęt w okolice zbiornika.
Drugie działanie związane jest z budowanym zestawem czterech pomp. Ich uruchomienie ma nastąpić najbliższej nocy. Szacuje się, że do wypompowania jest od 300 do 400 metrów sześciennych wody, potrzeba na to ok. 10 godzin. Na szczęście poziom wody od wczoraj się nie podniósł.
Trzecie działanie to przygotowanie odwiertu o średnicy 95 milimetrów i długości 100 metrów z najbliższego przekopu. Aktualnie wiertnia jest instalowana, ok. godziny 14.00 powinna być gotowa. Szacuje się, że wywiercenie otworu zajmie ok. 24 godzin.
Tomasz Śledź, wiceprezes ds. technicznych w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, powiedział, że priorytetem dla wszystkich jest uratowanie górników, ale nie można przy tym narażać ratowników:
Ratownicy do spenetrowania mają jeszcze dwa odcinki chodnika o długości 15 m i 75 m.
Nadal poszukiwani są górnicy w "Zofiówce" Mateusz Kornas/Radio eM
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07
Nurkowie z KGHM pomagają ratownikom w "Zofiówce"