Inż. Antoni Zięba odszedł jako człowiek wiary gotowy oddawać wszystko, by inni mieli życie - mówił, żegnając niestrudzonego działacza pro life, abp Marek Jędraszewski.
W homilii wspominał też, jak dwa tygodnie temu odwiedził Antoniego Ziębę w krakowskim Hospicjum św. Łazarza. - Powitał mnie, rozkładając w charakterystyczny dla siebie sposób ręce i mówiąc: "Kapłanie Boży, przypomnij wszystkim to, co powiedziałem 19 marca w bazylice Mariackiej". On dziękował wtedy Bogu za to, że ten zechciał go uczynić obrońcą życia. Uważał to za łaskę dla siebie - zaznaczył metropolita krakowski.
Jak dodał, Antoni Zięba wiedział, że zbliża się kres jego ziemskiej wędrówki, ale szedł na spotkanie z Bogiem z ufnością tak wielką, że stała się ona dla innych pacjentów z hospicyjnej sali i dla personelu znakiem wiary i nadziei, że po dobrym życiu Chrystus przyjmie go do swego Królestwa i że miłosierny Ojciec ma dla niego przygotowane mieszkanie.
- Ci, którzy prawdziwie złączyli z Bogiem swój los, stali się dziećmi Bożymi. Tą prawdą żył i o niej świadczył inż. Zięba. Złączył się z Chrystusem, który jest życiem, poprzez obronę życia - tego najbardziej zagrożonego, niewinnego, bezbronnego. Tak działał i nawet, jeśli doświadczał ucisku i prześladowania, miał przekonanie, że będąc obrońcą życia, staje się świadkiem Ewangelii życia - podkreślał arcybiskup.
Co więcej, Antoni Zięba wierzył, że człowieczeństwo objawia się w trosce o drugiego człowieka i że jest stróżem swego bliźniego, dlatego nie przechodził obok niego obojętnie.
- Jego odchodzenie zbiegło się z odchodzeniem Alfiego Evansa, w którego to przypadku cywilizacja śmierci pokazała swoją bezwzględność. Z kolei Antoni Zięba odchodząc, błogosławił wszystkim, dla których życie człowieka pozostaje wartością najważniejszą. I my jesteśmy tym błogosławieństwem obdarowani. Będąc po drugiej stronie, wie już, że jego bieg nie był na marne, że jego życie było fascynujące i że pociągał za sobą innych. On stał się jednym z najważniejszych i najszlachetniejszych przedstawicieli cywilizacji życia w Polsce. Za to Bogu dziś dziękujemy - mówił abp Jędraszewski.
Jego zdaniem Antoni Zięba odszedł jako człowiek wiary gotowy oddawać wszystko, by inni mieli życie. - A nie ma większej miłości, gdy ktoś oddaje swe życie za bliźniego. Inżynier Zięba jest więc wzorem nieugiętości i jednoznaczności w tym oddawaniu życia za innych - zauważył.
Pogrzebową Mszę św. w kościele Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim wraz z abp. Jędraszewskim koncelebrowali m.in. bp Jan Szkodoń, bp Jan Wątroba, bp Marek Mendyk oraz kilkudziesięciu kapłanów. Na zakończenie Eucharystii zostały też odczytane listy przesłane przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę oraz abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.
Jak zauważył Prezydent RP, zapisał się na kartach historii jako jeden z liderów ruchu pro life i wokół tej idei potrafił jednoczyć wiele osób. Co więcej, on wierzył, że to, co robi ma sens nie tylko w wymiarze etycznym, ale i w kontekście tego, co buduje naszą cywilizację.
"Przyszłe pokolenia będą czytać na kartach historii o dokonywanych przerażających czynach pogardy dla życia, ale będą też czytać o takich ludziach jak Antoni Zięba, którzy życia wielkodusznie i odważnie bronili" - napisał A. Duda.
Z kolei abp Gądecki zaznaczył, że inż. Zięba był głosem tych, którzy głosu jeszcze nie mają i sumieniem tych, którzy je tracą, występując przeciwko życiu.
Po Eucharystii inż. Antoni Zięba został pochowany na cmentarzu w Borku Fałęckim.
Całej homilii arcybiskupa można posłuchać tutaj: