Kiedyś w czasie pewnej dyskusji o związkach polityki z pamięcią o przeszłości usłyszałem pewne stwierdzenie, które dało mi do myślenia. „Historia – proszę pana - to nie jest zbiór faktów, tylko ich interpretacji”.
Kiedyś w czasie pewnej dyskusji o związkach polityki z pamięcią o przeszłości usłyszałem pewne stwierdzenie, które dało mi do myślenia. „Historia – proszę pana - to nie jest zbiór faktów, tylko ich interpretacji”. Ale nawet gdybym nigdy wcześniej nie spotkał się z taką tezą, to musiałbym sam ją postawić po lekturze życiorysu dzisiejszego patrona. Oto bowiem posiada on aż trzy życiorysy, które w odmienny sposób interpretują fakty z jego życia. Pierwszy pióra pierwszego historyka polski, Anonima, zwanego potocznie Gallem powstał stosunkowo szybko po śmierci wspominanego dzisiaj świętego, ale w niesprzyjających mu kręgach świeckiej władzy. Drugi życiorys od opisywanych w nim wypadków dzieli ponad 100 lat, ale za to napisał go biskup krakowski bł. Wincenty Kadłubek, reprezentujący stanowisko bohaterowi dzisiejszej historii przychylne. I jest jeszcze jeden opis jego życia, ten, który powstał najpóźniej i posłużył jako podstawa do kanonizacji. Trzy różne źródła, trzy różne spojrzenia na te samo życie, a jakie są fakty? Dzisiejszy patron urodził się w Szczepanowie około roku 1030. Po śmierci krakowskiego biskupa Lamberta, w roku 1070 został wybrany jego następcą, choć konsekrowano go dopiero dwa lata później. Pewnym jest również, że dzięki poparciu króla Bolesława Śmiałego, udał się do Rzymu by u św. Grzegorza VII wyjednać wskrzeszenie metropolii gnieźnieńskiej. Dokładnie 25 kwietnia 1075 roku papież przysłał do Polski swoich legatów, którzy orzekli prawomocność erygowania metropolii gnieźnieńskiej z roku 999 oraz jej praw. Był to wielki polityczny sukces, który definitywnie ucinał pretensje metropolii magdeburskiej do zwierzchnictwa nad diecezjami polskimi. A potem przyszedł 11 kwietnia 1079 roku, kiedy to król Bolesław Śmiały udał się do kościoła na Skałkę i w czasie Mszy świętej zarąbał mieczem dzisiejszego patrona. Zbrodnia nie podlegała żadnej dyskusji i kosztowała króla utratę władzy. Jednak śmierć zadana osobiście przez władcę, i to w czasie sprawowania przez biskupa Eucharystii, była widomym znakiem poważnego zatargu. Dlaczego do niego doszło? Tutaj wszystkie trzy przywołane życiorysy nieco się od siebie różnią. Jedne uważają, że biskup posunął się za daleko przywołując Bolesława, nie przypadkowo nazywanego Śmiałym, do porządku. Inne w rzuconej na króla klątwie widzą narzędzie obrony poddanych przed samowolą władcy. Ale co do jednego są zgodne. Dzisiejszy patron był zdecydowanie duszpasterzem gorliwym i bezkompromisowym, za co zapłacił najwyższą cenę. Czy wiecie państwo kiedy i przez kogo wspominany dzisiaj św. Stanisław, biskup, został kanonizowany? Dokonał tego papież Innocenty IV dnia 8 września 1253 roku. W kontekście wielu historycznych źródeł do jego życiorysu, warto pamiętać, że to począwszy od tej kanonizacji w Kościele funkcjonuje praktyka "adwokata diabła", którego zadaniem było wyciąganie na jaw wszystkich niejasności i zarzutów przeciw kanonizacji.