- Często ograniczamy się do wystawienia Najświętszego Sakramentu, litanii w formie czytanki, błogosławieństwa i do domu. Nie zatrzymujmy się na pobożności, ale odkryjmy w maju na nowo piękno duchowości maryjnej - zachęca o. bp Jacek Kiciński CMF.
Pobożność to praktyki, natomiast duchowość to styl życia. I my czasem koncentrujemy się na tej pierwszej, zapominając o drugiej. W Litanii Loretańskiej wychwalane są przymioty, które ukazują nam piękno, a zarazem majestat Maryi.
- Dzisiaj te określenia wydają się być może nieosiągalne. Wysławiamy przecież Królową. Tę, która jest w pełni majestatu nieba itd. Warto zwrócić jednak uwagę na Maryję w życiu codziennym. Przybliżajmy Ją innym jako naszą Matkę, która towarzyszy nam i uczestniczy w naszym życiu, która może wszystko uczynić, wstawiając się do swojego Syna. Ukazujmy ciepło Maryi - apeluje bp Kiciński.
Jak tłumaczy, duchowość to styl życia, a więc warto przyjąć styl życia Maryi, czyli Jej sposób myślenia, patrzenia i czynienia. - Styl duchowości Maryjnej polega na dużym zaufaniu wobec Boga, to nieustanne dawanie pierwszeństwa Bogu, wskazywanie na Jezusa w myśl słów: „Uczyńcie wszystko, co mówi wam Syn”. Duchowość Maryjna uczy nas wierności i trwania pod krzyżem, ponieważ Maryja jest świadkiem Bożej miłości - naucza biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
Świętą Bożą Rodzicielkę nazywa ciepłem Kościoła, ponieważ jest matką kochającą. Nadaje ciepły klimat Kościołowi swoją delikatnością i subtelnością. - To mnie najbardziej w Niej ujmuje. A nie ma co ukrywać, że ten klimat kobiecości bywa niewidoczny w Kościele, a objawia się w cieple, bezinteresowności, oddaniu i zaufaniu. Maryja uczy nas bliskości, ale proszę nie mylić tego z sielanką czy cukierkowatością. Chodzi o autentyczne przeżywanie wiary, która charakteryzuje się empatią wobec innych - mówi bp Jacek.
Dziś w Kościele potrzebujemy zauważenia drugiego człowieka, zatrzymania się nad nim. I Maryja nam na to wskazuje. Ociepla Kościół swoim sercem i miłością. Uczy dyskrecji. Pokazuje nam, gdzie szukać Jezusa, gdy Go zagubimy. Tworzy taki autentyczny klimat przeżywania wiary.
- Zachęcajmy młodych ludzi do uczestnictwa w nabożeństwach majowych. Duży krok do przodu zrobiliśmy w Kościele, jeśli chodzi o Roraty. W wielu parafiach po modlitwie organizuje się różne spotkania, np. śniadanie dla dzieci. Myślę, że majówka może być równie pięknie przeżywana z elementami dodatkowymi. I nie chodzi o samo uatrakcyjnienie, ale o ocieplenie tego nabożeństwa. Pokażmy Maryję jako Matkę wychodzącą do człowieka - proponuje biskup.
Jako przykład podaje wspólną agapę, piknik lub spacer. - Często ograniczamy się do pobożności maryjnej, a więc wystawienia Najświętszego Sakramentu, litanii w formie czytanki, błogosławieństwa i do domu. Trochę sformalizowaliśmy to nabożeństwo - uważa bp Jacek.
Przypomina, że często nabożeństwa majowe są połączone z Eucharystią. W głowie młodego człowiek od razu rodzi się myśl: „Będzie długo”. - Może warto przemyśleć nową formę nabożeństw majowych, np. przesunąć je dla młodych rodzin na późniejszą porę. Dzisiaj godz. 18 dla wielu osób jest nie do osiągnięcia, choćby ze względu na pracę zawodową czy obowiązki domowe. A dzień w maju trwa coraz dłużej, więc mamy taką możliwość - proponuje bp Jacek. I dodaje, że takie nabożeństwo można zakończyć pięknie Apelem Jasnogórskim.
Duszpasterstwo tradycyjnie musi być nieustannie ożywiane nowymi pomysłami, które będą wychodzić do drugiego człowieka. I to wyzwanie dla kapłanów. Papież Franciszek, jak zauważa bp Jacek, podpowiada często księżom rozeznawanie i towarzyszenie. - Musimy przemyśleć, co w danej sytuacji mamy zrobić, aby towarzyszyć ludziom na drodze wiary. Sprawmy, by majówki stały się wspaniałym przeżyciem rodzinnym - mówi biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.