Międzynarodowy piknik zakończył XXIX Światowe Igrzyska Młodzieży Salezjańskiej, które od niedzieli rozgrywane były pod Wawelem.
Ostatniego dnia imprezy, w której udział wzięło w sumie ponad 2,5 tys. młodych z ok. 30 krajów świata, od rana rozgrywane były finały zawodów we wszystkich czterech dyscyplinach (piłce nożnej, siatkówce, koszykówce i tenisie ziemnych). Rywalizowały w nich ze sobą zarówno drużyny dziewcząt, jak i chłopców.
Przedstawiciele salezjańskiej młodzieży spotkali się też w samo południe na krakowskim Rynku Głównym, gdzie odbył się ewangelizacyjny flash mob, czyli happening radości. Z kolei popołudniu w Parku Edukacji Globalnej rozpoczął się wielki międzynarodowy piknik, podczas którego młodzież ze wszystkich narodów utworzyła żywe kontynenty w Wioskach Świata. Wszyscy wspólnie zatańczyli tam też poloneza. Przez cały czas dobra zabawa mieszała się z modlitwą, a wieczór zakończył koncert zespołu niemaGotu.
- O to właśnie chodzi podczas igrzysk. Są różne imprezy sportowe, ale drugiej takiej, jak salezjańska, nie ma nigdzie. Dobrze, że możemy tu być, poznawać nowe osoby i cieszyć się sportem oraz bliskością Boga. Po prostu - igrzyska są super - przekonują młode Niemki, a reprezentantki Hiszpanii zapewniają, że Kraków bardzo się im spodobał i chętnie jeszcze kiedyś wrócą do naszego miasta.
- Podczas igrzysk piękne jest też to, że księża są do dyspozycji młodych i można z nimi porozmawiać na tematy związane z wiarą. Nie boją się nawet bardzo trudnych pytań - mówią dziewczyny z Madrytu.
Z tego, jak przebiegały igrzyska, cieszy się m.in. ks. Andrzej Król SDB. Jak uważa, choć to tylko kilkudniowe wydarzenie, to warto było je zorganizować, bo są młodzi, do których trafia przede wszystkim stała formacja nastawiona głównie na modlitwę. Są jednak i tacy, którzy potrzebują mocniejszego impulsu do tego, by zaprzyjaźnić się z Bogiem i znaleźć swoje miejsce w Kościele, a tak duże spotkanie młodych spod szyldu don Bosco jest do tego znakomitą okazją. - We wtorkowy wieczór młodzież uczestniczyła np. w modlitewnym wieczorze w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Było to naprawdę piękne spotkanie z Jezusem - mówi ks. Król.
W igrzyskach najliczniejszy udział wzięła, rzecz jasna, młodzież z polskich salezjańskich klubów sportowych, jednak liczne reprezentacje przyjechały też ze Słowacji, Austrii, Niemiec, Czech, Chorwacji, Belgii, Włoch czy Hiszpanii. Nie zabrakło też młodzieży z Białorusi, Litwy, Węgier, Mołdawii, Rosji, Brazylii, Republiki Środkowej Afryki, Zambii, Tanzanii oraz z Syrii, a dokładnie z Aleppo.
Program igrzysk każdego dnia wypełniony był po brzegi - zawodnicy czas spędzali nie tylko na boiskach sportowych (rozegranych zostało aż 556 meczów), ale też zwiedzali Kraków i zawiązywali przyjaźnie, które pokazują, że granice istnieją tylko na papierze. Bo jeśli ludzie chcą być dla siebie, to nie ważna jest dzieląca ich odległość. Najważniejszym punktem każdego dnia była natomiast Eucharystia (dla chętnych grup), a do kaplicy w seminarium salezjańskim można było przyjść w dowolnie wybranym przez siebie momencie, by choć przez chwilę pobyć sam na sam z Panem Bogiem.