Warto być sobą, zobaczyć swoją przeszłość, zaakceptować ją i z nadzieją patrzeć w przyszłość - mówili zgodnie dominikanin, ojciec Tomasz Gaj i Magdalena Pajkowska.
Autorzy książki "Sankofa" gościli w Księgarni Święty Jacek w Tychach.
Czym jest tytułowa i tajemnicza Sankofa? To aforyzm z Afryki, który oznacza mitycznego ptaka patrzącego w przeszłość po to, żeby ją zrozumieć, i wyruszyć ku przyszłości. I taka jest ta książka. Nie można jej opowiedzieć, trzeba ją przeżyć. A najlepiej - wprowadzić w życie.
Autorzy, ojciec Tomasz Gaj i Magdalena Pajkowska, wciągają w niej w rozmowę o życiu. O tym, co ważne, co warte wspomnień. Nie pomijają też tego, co trudne i bolesne.
- Jesteśmy z dwóch innych światów: ojciec Tomasz jest zakonnikiem, a ja żoną i mamą trójki dzieci. Chcieliśmy skonfrontować te nasze dwie odrębności - mówiła Magdalena Pajkowska.
I autorom się to udało. Nie ma tam moralizatorstwa, kiwania palcem, wymądrzania się. Jest za to spokojna, rzeczowa i życiowa rozmowa mężczyzny-zakonnika z kobietą-mężatką. Rozmowa równego z równym, rozmowa partnerska. - Cieszę się, że nam się to udało. Nazwałbym to po prostu współpracą - mówił dominikanin.
Ojciec Tomasz na co dzień zajmuje się formacją - był wychowawcą studentów, magistrem nowicjatu. Obecnie dba o rozwój starszych braci. Skończył psychologię i pracuje jako psychoterapeuta. Z kolei Magdalena Pajkowska żyje szczęśliwie w związku małżeńskim i ma trzech synów. Jest polonistką, dziennikarką, lektorką i tłumaczką języka włoskiego.
Autorzy "Sankofy" przez cały rok spotykali się i rozmawiali. Proste pytania i zrozumiałe dla każdego odpowiedzi ułożyły się w opowieść o tym, jak nie zmarnować życia.