W warszawskim sanktuarium św. Andrzeja Boboli została odprawiona Msza św. dziękczynna w 80. rocznicę kanonizacji patrona Polski i metropolii warszawskiej.
Rozpoczynając Mszę św. o. Waldemar Borzyszkowski, proboszcz sanktuarium św. Andrzeja Boboli przypomniał, że kanonizacja św. Andrzeja Boboli 17 kwietnia 1938 r. w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego "była wielkim wydarzeniem dla Kościoła w Polsce i dla całej Polski".
Liturgii przewodniczył bp pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki. W homilii zwrócił uwagę, że 80. rocznica kanonizacji obchodzona jest w 100. odzyskania przez Polskę niepodległości.
- Każdy święty, a dziś święty męczennik Andrzej Bobola nie przestaje dawać wskazówek na tu i teraz, nie przestaje być wzorem dla nas i nie przestaje wypraszać u Boga łaski, byśmy coraz bardziej pracowali nad tym, co można nazwać autentycznym chrześcijaństwem i katolicyzmem - powiedział biskup.
Nawiązując do biografii świętego męczennika, kaznodzieja podkreślił, że św. Andrzej Bobola uczy nas, byśmy nie zrażali się przeciwnościami życia, ale taktowali je jako "szansę na integralny rozwój”.
Przypomina także o tym, co należy do natury Kościoła, czyli o misyjności, a "szczególnie osób świeckich", a także daje wskazówki na temat budowania jedności Kościoła.
- Mamy problemy z jednością Kościoła, mamy problemy z jednością wyznawców Pana Jezusa, mimo tej wielkiej Modlitwy Arcykapłańskiej, Pan Jezus błaga Ojca o jedność nas wszystkich ochrzczonych w Jego imię i błaga Ojca, byśmy byli tak bardzo zjednoczeni jak On z Ojcem, a Ojciec z Nim. I to ciągle dla nas jest zadaniem - zauważył.
Hierarcha wskazał także, że pierwszą przeszkodą prowadzącą do jedności w Kościele jest pycha, stawiająca siebie na pierwszym miejscu zamiast Boga.
- Chrześcijaństwo stanie się jednym krzewem winnym , kiedy wszyscy będziemy traktować siebie jako [zakorzenione w Nim - red.] latorośle - mówił.
Dodał, że wrogiem jedności chrześcijan jest "zbitka religii z polityką”. - Polityka nieraz wykorzystuje Kościół dla własnych celów, a one nieco zagubione również posługują się polityką. To nigdy na dobre nie wyjdzie, polityka nigdy chrześcijan nie zjednoczy, co najwyżej może ich pokłócić i podzielić - przestrzegał.
Wyjaśni, że tym, który może zjednoczyć chrześcijan jest Jezus Chrystus i nikt poza Nim. - To jest jedyna odpowiedź - mówił. Dodał, że jedności nie można zbudować siłą i przemocą.
Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. W wieku 20 lat wstąpił do jezuitów w Wilnie, gdzie odbył studia. Pracował jako kaznodzieja, spowiednik, wychowawca młodzieży.
Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami. Po święceniach w 1622 jako misjonarz przemierzał rozległe obszary na terenie dzisiejszej Polski, Białorusi i Litwy, aby nieść Dobrą Nowinę ludziom opuszczonym i religijnie zaniedbanym.
Uwieńczeniem jego życia było męczeństwo za wiarę, którą poniósł 16 maja 1657 roku w Janowie Poleskim. Kozacy, którzy najpierw zdobyli Pińsk, a następnie schwytali i okrutnie męczyli kapłana, w końcu powiesili go na rynku miejskim za nogi głową w dół i dobili szablą.
Papież Pius XI kanonizował go w Rzymie 17 kwietnia 1938 roku.
Obecnie zachowane w całości relikwie św. Andrzeja spoczywają w sanktuarium pod jego wezwaniem w Warszawie na Mokotowie. Św. Andrzej Bobola od 2002 roku jest patronem Polski.