– Tak naprawdę potrzebujemy dzisiaj w Kościele integracji. Praktyki z modlitwą, teologii ze sztuką – mówił do muzyków kościelnych o. Bernard Sawicki, benedyktyn.
W Gliwicach odbył się dziś wielkopostny dzień skupienia organistów i muzyków kościelnych oraz uczniów diecezjalnych szkół muzycznych. Gościem spotkania był o. Bernard Sawicki, benedyktyn, absolwent Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie, wykładowca Instytutu Monastycznego w Ateneum św. Anzelma w Rzymie, opat opactwa w Tyńcu w latach 2005-2013 oraz prekursor warsztatów chorałowych w Polsce.
W konferencji, wygłoszonej w kościele św. Alberta Wielkiego, podzielił się benedyktyńskim doświadczeniem, skupiając się głównie na jednym utworze – hymnie Crux Fidelis, który jest zabytkiem modlitwy liturgicznej Kościoła. Przedstawił go jako model dobrego stylu służby Panu Bogu. O. Bernard Sawicki OSB Klaudia Cwołek /Foto Gość We wstępie nawiązał też szerzej do kryzysu chorału, który na całym świecie kultywują już nieliczne klasztory benedyktyńskie.
– Kryzys jest, ale z drugiej strony jest to zadanie i wyzwanie. Od nas zależy, czy ulegniemy temu odejściu od chorału, czy będziemy próbowali drobnymi krokami jakoś to ocalić – podkreślił o. Sawicki. Zwrócił uwagę, że kryzys chorału wiąże się z kryzysem piękna i kryzysem duchowości. W pierwszych wiekach Kościoła nie było twórczości bez doświadczenia duchowego. Chorał tworzyli święci ludzie, którzy mieli doświadczenie Pana Boga, doświadczenie mistyczne.
– Tak się w nowożytności złożyło, że drogi sztuki, piękna i teologii rozeszły się. Nic tutaj za bardzo nie można zrobić na oficjalnym poziomie. To jest bardzo skomplikowana sytuacja. Ale jednak wydaje mi się, że tam, gdzie jesteśmy, każdy z nas, na swoim polu może próbować je połączyć właśnie poprzez osobiste doświadczenie, zaangażowanie w życie modlitwy, w życie rozwoju duchowego – mówił o. Sawicki.
Właśnie hymn Crux Fidelis z 570 roku przedstawił jako dzieło, które pokazuje jak tę integrację w praktyce można przeprowadzać. Napisał go poeta Wenancjusz Fortunat z okazji procesji przekazania relikwii Krzyża Świętego królowej Radegundzie. Jego teologia jest bardzo głęboka i integrująca. Jest w nim wiele emocji, ale te emocje nie są po to, żeby człowieka wzruszyć, rozedrzeć, co znamy z romantycznych polskich Gorzkich Żali. To są emocje podane w sposób bardzo powściągliwy, żeby pobudzić do refleksji i przemiany. Umysł i emocje idą w nim razem.
Druga, warsztatowa część spotkania z o. Sawickim odbyła się w Studium Muzyki Kościelnej. – Bardzo się cieszę z tego, że ojciec nas wprowadził w takie duchowe przeżywanie muzyki. Tego nam bardzo, bardzo w rzeczywistości parafialnej, niestety, brakuje – mówił na początku tej części ks. Adam Kozak, organizator skupienia. – My jesteśmy nastawieni na takie efekty natychmiastowe i na odbiór, który jest tylko na poziomie emocji. Natomiast musimy wchodzić w głąb i dlatego to dzisiejsze spotkanie jest wejściem w mistyczną przygodę z muzyką.
Spotkanie w Studium Muzyki Kościelnej w Gliwicach Klaudia Cwołek /Foto Gość