Takich rekolekcji jeszcze w parafii katedralnej nie było. NaRAPeruj serce duchem! - 3 tysiące licealistów, ks. Maciej Kucharzyk i raperzy - Mak i Kola.
7 marca trzydniowe rekolekcje zakończyli licealiści z I LO, VII LO i Zespołu Szkół Plastycznych w Tarnowie, a rozpoczęli uczniowie III LO, Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych im. Jana Szczepanika i Zespołu Szkół im. ks. J. Tischnera. W sumie ok. 3 ty. młodych ludzi "RAPeruje serce duchem" z saletynem ks. Maciejem Kucharzykiem i dwójką raperów - Mirosławem "Kolą" Kolczykiem i Dobromirem "Makiem" Makowskim.
Ks. Maciej Kucharzyk z młodzieżą Beata Malec-Suwara /Foto Gość - Wiesz, czym jest fiolet? - pytał młodzież pierwszego dnia ks. Maciej. Dla uczniów plastyka to proste. Fiolet to kolor, który powstaje ze zmieszania dwóch kolorów: czerwonego i niebieskiego. - Czerwony to krew, cielesność, człowiek, a niebieski - symbolizuje niebo. Fiolet jest wtedy, kiedy człowiek patrzy w niebo. Fiolet to przemyśleć swoje życie, to czas Wielkiego Postu - tłumaczył saletyn, dodając, że nikt na tych rekolekcjach nie będzie nikogo umoralniał, mówił, co mają młodzi robić, ale raczej zachęcał do przemyślenia swojego życia, zastanowienia się, czy jest się osobą szczęśliwą.
- Rób wszystko na maksa - zachęcał. - To, jakim będziesz człowiekiem, nie zależy od twoich ocen w szkole i tego, z jakiej rodziny pochodzisz. Twoja przyszłość buduje się w tym, co dzisiaj zrobisz - tłumaczył.
- Życie wyciśnie z was to, czym w młodości się karmiliście i czym nasiąkliście, z kim się przyjaźniliście, jakie relacje zawiązywaliście, jakie wybory podejmowaliście - mówił ks. Maciej.
Młodzież z I LO, VII LO i Zespołu Szkół Plastycznych 7 marca zakończyła rekolekcje Mszą św. w tarnowskiej katedrze Beata Malec-Suwara /Foto Gość W tarnowskiej katedrze na zakończenie rekolekcji dla pierwszej grupy uczniów cytował Liberta: "Raz dokonawszy wyboru, całe życie wybierać muszę". - Myślę, że jest to zdanie dla nas, ludzi wiary. Jeśli mam krzyżyk czy medalik zawieszony na szyi, chodzę na katechezę, jestem uczniem Jezusa, to ciągle muszę wybierać. Okej, mam pod górkę, ale do dobra to ja muszę się wciąż wspinać. Popełnić zło jest tak łatwo, jak zjechać z górki. Zrypać kogoś czy wyszydzić można w pół minuty, ale żeby to odkręcić i przeprosić, trzeba godzinami myśleć, jak to zrobić, żeby ktoś zrozumiał, że żałuję - tłumaczył kapłan.
- Trzymajcie pion, miejcie zasady, pnijcie się do nieba. Kiedy zaczniecie skręcać, przewrócicie się, gleba jest pewna - przestrzegał. Opowiadał m.in. o dziewczynie, z której wszystkie lale klasowe śmiały się, że "cnotka", dziwna, nie z tego świata, niedzisiejsza, a ona, wierząc w wartość czystości i swoich zasad, odpowiadała: "Taką, jakie wy jesteście, mogę być zawsze, ale taką, jak ja jestem, wy już nigdy nie będziecie".
Zachęcał do modlitwy, która działa jak masaż serca: 30 uciśnięć i dwa oddechy. - Trzydzieści to liczba dni w miesiącu, a dwa to jak rano i wieczór. Zaczynaj dzień oddechem do Pana Boga każdego dnia miesiąca i tak go też kończ - mówił, zachęcając, by nie ograniczać się jedynie do tych dwóch oddechów do nieba.
- Wysyłajcie też duchowe esemesy do nieba w ciągu dnia. Nawet kilkadziesiąt dziennie. To akty strzeliste. Przechodzisz koło kościoła - przeżegnaj się, widzisz krzyż przy drodze - mówisz: "Któryś za nas cierpiał rany...", mijasz figurę Matki Bożej - powiedz: "Maryjo, kocham cię", widzisz kapłana - powiedz: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Wchodzisz do szkoły - mówisz: "Duchu Święty, prowadź mnie". Kontaktujcie się z Bogiem, Jezusem jak z przyjacielem co chwilę - radził ks. Maciej.
Młodzież dziękowała mu, że zechciał zostać nurkiem głębinowym i zanurzyć się z nimi w głąb oceanu serc, by poszukać na ich dnie bogatego skarbu, jakim jest klucz do nich samych. Dziękowali, że pomógł im umyć "okna", by przez nie dostało się więcej Bożego światła.
- Dziękujemy również za to, że tak ładnie skosiłeś już trochę zapuszczony i wybujały trawnik naszego życia. Dziękujemy za słowo, którego przekaz był tak czytelny, jak wyciągnięcie palca i wskazanie na niego. Dziękujemy, że na te kilka dni odwróciłeś nasz wzrok od tego, co tylko czerwone, a zwróciłeś uwagę na to, co niebieskie. Dziękujemy, że byłeś instrumentem grającym zarówno tony zamyślenia, jak i uwielbienia, radości i przebaczenia, a to wszystko tworząc jeden utwór - tryptyk o tytule "Wiara, nawrócenie, świadectwo" - wyliczali młodzi uczestnicy rekolekcji.
Z kolei na hali przy ul. Gumniskiej 7 marca rozpoczęli rekolekcje uczniowie III LO, Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych im. Jana Szczepanika i Zespołu Szkół im. ks. J. Tischnera Beata Malec-Suwara /Foto Gość Takich rekolekcji jeszcze w parafii katedralnej rzeczywiście nie było. Dwa dni młodzi spędzili na hali przy ul. Gumniskiej, słuchając konferencji, świadectw, uczestnicząc w Drodze Krzyżowej i adoracji. Zobaczyli też monodram przygotowany przez swoich rówieśników. Trzeciego dnia - na finiszu - puentą, czyli Mszą św. w katedrze, zakończyli czas "reperowania serc".
- Na pewno była potrzeba nowej formy rekolekcji dla młodzieży. Wydało się, że trzeba wyjść na przeciw temu, czym młodzi dziś żyją, i tym treściom, które ich interesują - mówi ks. Adam Nita, gospodarz parafii katedralnej i spiritus movens całego przedsięwzięcia, które zorganizowali katecheci z parafii katedralnej: ks. Grzegorz Grych, ks. Daniel Świątek, ks. Mariusz Wójtowicz, ks. Łukasz Matyka, ks. Janusz Pabian, siostry i katecheci świeccy. Zaangażowali się też uczniowie tych szkół, przygotowując monodram czy tworząc chór animujący śpiewy.
Już pierwsze głosy młodzieży pokazują, że taka forma rekolekcji była dobrym pomysłem. Na profilu facebookowym jednej z klas pojawiły się wpisy, że kto nie był, powinien żałować.
- To, co się dokonało w sercach tych młodych ludzi, jest tajemnica między nimi a Panem Bogiem, ale napawa optymizmem to, co możemy na zewnątrz obserwować, a więc obecność młodych ludzi podczas codziennych czterogodzinnych spotkań i ich żywiołowe reakcje. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu do Jezusa podchodzili młodzi, jak również nauczyciele, którzy towarzyszyli im w tych rekolekcjach - zauważa ks. Adam Nita.