Wielki Post to czas przemiany duchowej. By była ona trwała, okres przygotowania do zmartwychwstania Jezusa nie może się skończyć jedynie na ograniczeniu słodyczy i ilości czasu przed telewizorem.
Ale jak wyjaśnić to dzieciom? Jak przekonać młodych, by choć odrobinę swojego wolnego czasu chcieli poświęcić Panu Bogu i drugiemu człowiekowi? Zdaniem ks. Emila Mazura, duszpasterza parafii św. Stanisława na lubelskim Sławinku, trzeba zaproponować im coś nowoczesnego. Czymś takim może być na przykład Zdrapka Wielkopostna, przygotowana przez Wspólnotę Życia Chrześcijańskiego.
- Postanowiliśmy rzucić się na głęboką wodę i zamówiliśmy 1200 tych zdrapek - wyjaśnia ks. Emil.- Rozprowadzaliśmy je w naszej parafii przez dwie niedziele poprzedzające Środę Popielcową. Zainteresowanie ludzi przerosło nasze oczekiwania.
Po zdrapkę zgłaszali się nie tylko parafianie, ale także i mieszkańcy całego Lublina. - Zdarzały nam się także telefony z prośbą o wysyłkę - śmieje się ks. Mazur.
Każdy dzień Wielkiego Postu na zdrapce ma przypisane konkretne zadanie. - Dzieci mają naprawdę wielka frajdę z codziennego zdrapywania. Bardzo często przybiegają do mnie w szkole i relacjonują, jak wykonały swoje zadania. Starsi natomiast pytają: "Co mogę wygrać?". Odpowiadam im: "Życie wieczne!".
Ks. Emil podkreśla, że duszpasterzom bardzo zależało, by czas Wielkiego Postu przestał się kojarzyć jedynie z niejedzeniem cukierków lub ograniczaniem korzystania z komputera czy telewizora. - Ważne jest, by to była szersza praca nad sobą - przekonuje.
Dziś w parafii św. Stanisława dzieci wraz z rodzicami każdego dnia zdrapują kolejne zadanie i razem je próbują wykonać. Jedne wyzwania są proste, inne wymagają większego wysiłku. - To jest taka nowoczesna forma przeżywania Wielkiego Postu - mówi ks. Emil. - Choć my także bardzo duży nacisk kładziemy na te tradycyjne formy. Próbujemy je jedynie dostosować do najmłodszych, by zmobilizować i zachęcić ich do uczestnictwa w nabożeństwach.
Każda Droga Krzyżowa dla dzieci jest inna, ale każda jest dynamiczna
Justyna Jarosińska /Foto Gość
Pomysł, by zachęcić dzieci i młodzież do aktywnego udziału w nabożeństwach okresowych, rodził się od kilku lat w parafii na Sławinku. Ukonkretnił się podczas ostatnich Rorat. - By ściągnąć dzieci do kościoła, bardzo zaangażowali się rodzice - wyjaśnia ks. Mazur. - Razem udało nam się tak wszystko przygotować, że z dnia na dzień w kościele wczesnym rankiem pojawiało się coraz więcej osób - wspomina duszpasterz.
Rodzice włączyli się także w zaplanowanie swoim dzieciom dobrego przeżycia Wielkiego Postu. - Bez nich nic bym nie zrobił - zaznacza ks. Emil. - Razem postanowiliśmy przygotować dla dzieci nabożeństwo Drogi Krzyżowej, proponowane przez portal adoremus.pl. Chcieliśmy to nabożeństwo urozmaicić tak, by dzieciom chciało się przychodzić, by to nie był to tylko czas odstania w kościele i szybkiego powrotu do domu.
W oparciu o program proponowany przez adoremus.pl przygotowane zostały poszczególne nabożeństwa. - Mieliśmy już Drogę Krzyżową pod hasłem: "Miłosierne oczy", teraz będziemy pochylać się nad "Miłosiernymi uszami" - wyjaśnia ks. Emil. - Rodzice zaproponowali, by po tym nabożeństwie błogosławić dzieciom uszy. Chodzi o to, by były one otwarte na słuchanie, a nie tylko na mówienie i żeby chciały słuchać tylko dobrych rzeczy - dodaje.