Nieprawdziwe informacje kolportowane są przez ludzi od bardzo dawna. Także przez media. Specyficzną kategorię w tej dziedzinie stanowią doniesienia o czyjejś śmierci.
„Jak panowie widzicie, pogłoska o mojej śmierci była mocno przesadzona” - oświadczył Mark Twain w 1897 roku na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, gdy jedna z gazet zamieściła wiadomość o jego zgonie, a inne zabierały się do przekazywania jej dalej bez sprawdzenia stanu faktycznego. Znakomity pisarz jest jedną z wielu osób, które media przedwcześnie uśmierciły. Na ich liście można znaleźć mnóstwo bardzo znanych nazwisk.
Kilka dni temu do tego grona dołączono papieża seniora Benedykta XVI.
Najczęściej upowszechnienie nieprawdziwej wiadomości o czyimś zgonie to efekt niestaranności, niedbalstwa, pośpiechu, nieuwagi itp. Inaczej mówiąc, zwykle w takich sytuacjach nie mamy do czynienia z czyjąś złą wolą, wyrażającą się w świadomej decyzji „Puszczę w świat fałszywą informację”. A to oznacza, że nie są to fake newsy.
W przypadku doniesienia dotyczącego emerytowanego Następcy św. Piotra mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Przypomnijmy, że Benedykt XVI niedawno w liście do rzymskiej redakcji dziennika „Corriere della Sera” napisał „Pielgrzymuję do Domu” oraz dodał, że słabnie, ale jest otoczony miłością. „Wspaniale jest mieć takie otoczenie podczas ostatniej drogi, która jest zwykle męcząca” - wyznał.
Łatwo sobie wyobrazić, jakie myśli wywołała taka wiadomość u niejednego katolika na świecie. Niestety, znalazł się ktoś, kto postanowił wykorzystać atmosferę wokół papieża seniora i zabawić się jego kosztem i kosztem wielu wierzących. Stworzył na portalu społecznościowym fałszywe konto jednego z biskupów i użył go do zamieszczenia nieprawdziwego newsa o śmierci papieża.
Jednak nic by nie wskórał, gdyby nie funkcjonujące dzisiaj w świecie szeroko pojętych mediów mechanizmy i gdyby nie to, że mnóstwo pracujących w środkach przekazu ludzi zapomniało o fundamentalnej dziennikarskiej zasadzie sprawdzania w dwóch niezależnych źródłach każdej informacji, zanim się ją opublikuje.
Istotą fake newsa jest świadoma dezinformacja. Fake news to rozmyślnie upowszechniane kłamstwo. Tym groźniejsze, że odwołuje się do naturalnego pragnienia ludzkiego. Ludzie chcą wierzyć innym. Wiedzą, że na nieufności nie da się niczego zbudować w relacjach międzyludzkich.
Fałszywego newsa, dotyczącego papieża Benedykta XVI, udostępnili na swych profilach społecznościowych niektórzy polscy dziennikarze o znanych nazwiskach. Pojawiła się też w wydawałoby się bardzo profesjonalnych mediach. Paradoks polega na tym, że ci, którzy go bez sprawdzenia upowszechnili, postawili pod znakiem zapytania własną wiarygodność. Bo weryfikacja informacji wcale nie jest wyrazem braku zaufania. W mass mediach jest po prostu częścią rzetelności zawodowej i szacunku dla odbiorcy.