Wydaje się państwu, że dopiero dzisiaj Kościół narażony jest na polityczne i ekonomiczne naciski?
Św. Piotr Damiani brewiarz.pl Wydaje się państwu, że dopiero dzisiaj Kościół narażony jest na polityczne i ekonomiczne naciski? Macie takie przekonanie, że nieznośny pluralizm postaw i przekonań to przypadłość jedynie współczesnej wspólnoty wierzących dotykająca zarówno świeckich jak i duszpasterzy? Nic bardziej mylnego! Żeby się o tym przekonać wystarczy przywołać dzisiejszego patrona – świętego Piotra Damianiego. Ten urodzony w Rawennie w 1007 roku biskup i doktor Kościoła, doskonale uświadamia nam jak mało zmieniliśmy się przez całe milenium i jak niezmienne są bolączki Kościoła. Zacznijmy od tego, że niewiele brakowało, by umarł tuż po urodzeniu. Matka bowiem, w swojej bezradności spowodowanej kolejną ciążą, porzuciła dziecko tuż po porodzie. Gdyby nie interwencja służącej i ofiarna pomoc rodzeństwa, historia św. Piotra Damianiego zakończyłaby się już we wczesnym niemowlęctwie. Gdy w końcu udało mu się jednak po niełatwym okresie dorastania pójść na studia, a nawet zdobyć kapłańskie święcenia, to okazało się, że świat Kościoła również daleki jest od ideału. Rozdźwięk była tak duży, że dzisiejszy patron w krótkim czasie zapragnął zacząć żyć w całkowitym odosobnieniu, jako pustelnik. Dał temu nawet wyraz wstępując do kamedułów. Ale umówmy się, jeżeli ktoś naprawdę kocha Chrystusa, a św. Piotr Damiani kochał, to nie może pozostać bezczynnym wobec chorób trapiących jego ziemskie ciało czyli Kościół. I tak rozpoczęła się trwająca ponad 30 lat nieustanna misja ratunkowa bohatera tej historii, zlecona mu nota bene przez kolejnych papieży : Klemensa II, Damazego II, Leona IX i Stefana II. Na co chorował średniowieczny Kościół? Na symonię, czyli sprzedawanie godności i urzędów kościelnych. Na inwestyturę, czyli zależność od świeckich władców i ich bogactwa. Na chroniczny brak pokory, który objawiał się nieustannymi rozłamami i szukaniem swojej prawdy zamiast Prawdy Objawionej. Na niekończące się kłopoty z komunikacją, które doprowadzały do konfliktów między Stolicą Apostolską a diecezjami, parafiami czy poszczególnymi duchownymi. Oj mogła od tego rozboleć głowa. Być może dlatego św. Piotr Damiani oprócz tego, że był tym, który starał się usilnie wprowadzać pokój, kto wybornie znał Biblię i Ojców Kościoła, kto był znakomitym prawnikiem kanonistą, jest także patronem osób cierpiących na ból głowy. A propos wiecie państwo skąd wziął się w ogóle jego przydomek Damiani? Od imienia brata, który zaopiekował się nim po śmierci rodziców. Początkowo brat obchodził się z Piotrem surowo i święty pasł u niego świnie. Kiedy jednak poznał się na niezwykłych zdolnościach młodszego brata posłał go na studia i pomógł zostać tym, kim się stał. Św. Piotrem Damianim, kamedułą, biskupem i doktorem Kościoła.