Jeżeli słyszymy słowa, która nas oskarżają, to one nie pochodzą od Pana Boga. Bóg nie oskarża – mówił na zakończenie rekolekcji w Reptach Śląskich ks. Rafał Ziajka SDS.
W salezjańskim ośrodku w Reptach Śląskim odbyły się rekolekcje lectio divina, zorganizowane przez diecezjalne duszpasterstwo nauczycieli i wychowawców.
Prowadzący ks. Rafał Ziajka, salwatorianin, należy do ekipy Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, które od lat pielęgnuje zażyłą więź ze słowem Bożym, czerpiąc z wielowiekowej tradycji lectio divina.
– Wątkiem kluczowym całych rekolekcji była przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, ale dzięki niej przyglądaliśmy się też różnego rodzaju pustyniom – tym niechcianym i tej, która jest pragnieniem serca każdego człowieka – mówi ks. Rafał Ziajka. – Te niechciane pustynie to są różnego rodzaju miejsca w naszym życiu, w których wchodzimy na jakąś mieliznę. Tak jak ten człowiek w przypowieści, schodzący z Jerozolimy do Jerycha. Schodził z wysokości, opuszczał miejsce święte i powoli wracał niby do realiów swojego życia. A tak naprawdę schodził na pustynię. W naszym życiu taką pustynią jest miejsce, kiedy wpadamy w ręce różnych sytuacji, które nas obijają, tak jak ci złoczyńcy obili człowieka.
W rozważaniach rekolekcjonista pokazał, że w miejscach, które mogą być najtrudniejszą pustynią naszego życia, najbardziej potrzebujemy Jezusa, który jest miłosiernym Samarytaninem. On bywa przez nas tam odrzucany, ale tak naprawdę potrzebujemy, aby on do nas przyszedł i wzruszył się nad nami. – Punktem centralnym przypowieści o miłosiernym Samarytaninie jest ten moment wzruszenia – podkreśla rekolekcjonista. Bóg wzrusza się nad tymi miejscami, chce je uzdrawiać i przemywać – oliwą i winem, czyli sakramentami.
Ks. Rafał Ziajka przedstawił także drugi obraz pustyni jako miejsca upragnionego, gdzie spotykamy się sam na sam z Bogiem, gdzie On mówi do nas, a my Go słuchamy. Na taką pustynię dobrze jest wychodzić tak, jak Jezus szedł do ubogiego domu Marty i Marii w Betanii.
Niedzielna Eucharystia podczas rekolekcji Klaudia Cwołek /Foto Gość
– Te rekolekcje pozwoliły mi poczuć się głęboko wysłuchaną przez Boga. Lectio divina – to właśnie czytanie Boże. Pan Bóg czyta moje życie, posługując się swoim słowem. Ojciec rekolekcjonista zacytował takie zdanie, że największym odpoczynkiem człowieka jest być wysłuchanym. I tego właśnie doświadczyłam, że Pan Bóg interesuje się moim życiem, że Jego słowo dotyka głęboko mojego życia, że On je rozumie – mówi Elwira Madla, katechetka, związana ze Szkołą Nowej Ewangelizacji. – Rozumie moje stany emocjonalne, moje pragnienia i On przychodzi do tego, co przeżywam. Rozważaliśmy przypowieść o miłosiernym Samarytaninie i właśnie mocno odnalazłam się w tym poszkodowanym. Tak czasem się czuję, przychodząc ze szkoły – pół umarła. Ale Jezus, widząc ten stan, wzrusza się głęboko i pochyla się czule. I leczy, i temu zaradza. To jest głęboko uzdrawiające, to jest sedno tego, co przeżyłam.
W trakcie rekolekcji zaprezentowane zostały także filmy biblijne. W jednym z nich włoski kameduła o. Innocenzo Gargano, wielki promotor tradycji lectio divina, mówi o swojej drodze ze słowem Bożym. Pozostałe dwa to kolejne odcinki „Nowej Jakości Życia” – 12-minutowych filmów wprowadzających do modlitwy Ewangelią na kolejne niedziele Wielkiego Postu. Projekt NJŻ, przygotowany wspólnie przez salwatoriańskie Centrum Formacji Duchowej i studio Katolik, został stworzony, by zachęcić do regularnego i pogłębionego spotkania ze słowem Bożym. Więcej można o nim przeczytać TUTAJ, a poniżej znajduje się odcinek na dzisiejszą niedzielę.
I Niedziela Wielkiego Postu - Rok B - Nowa Jakość Życia
studio katolik
– Jeżeli słyszymy słowa (czytając Biblię – red.), które nas oskarżają, to one nie pochodzą od Pana Boga. Bóg nie oskarża. Wydobywa prawdę, ale jest zawsze coś, co nas zaprasza do tego, aby z Jego słowem przyjść do Niego. To słowo, które podprowadza pod miłosierdzie. I jeżeli mamy słowo oskarżające, to trzeba tak długo czytać aż usłyszymy słowo nadziei – mówił ks. Rafał Ziajka podczas konferencji zamykającej rekolekcje.