O tym, co łączy święto zakochanych ze Środą Popielcową, słuchali uczestnicy "ostatniej w Bielsku-Białej" Mszy św., na którą 14 lutego do Lipnika zaprosiło KSM.
Małżonkowie, narzeczeni, sympatyzujące ze sobą pary, ale i single, i ci, którzy modlą się o swoją drugą połówkę oraz pracujący do późna, spotkali się wieczorem w Środę Popielcową 14 lutego na "ostatniej w mieście" Mszy św. z obrzędem posypywania głów popiołem.
To już kilkuletnia tradycja - po raz kolejny Eucharystię na rozpoczęcie Wielkiego Postu o 20.00 przygotowało bielsko-żywieckie Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży z ks. Wojciechem Palem. Tym razem - wraz z parafią Narodzenia NMP w Bielsku-Białej Lipniku i jej proboszczem ks. Jerzym Wojciechowskim. Nie bez przyczyny wybrano Lipnik - to właśnie w tym kościele znajdują się relikwie św. Walentego, czczonego 14 lutego jako m.in. patrona zakochanych. Ustawione na ołtarzu relikwie towarzyszyły wszystkim podczas środowej Eucharystii.
Czy można pogodzić świętowanie dnia zakochanych z wejściem w czas Wielkiego Postu? M.in. o tym mówił ks. Wojciech Pal uczestnikom liturgii, którzy bardzo licznie wypełnili lipnicki kościół.
Po Mszy św. każdy mógł uczcić relikwie św. Walentego
Urszula Rogólska /Foto Gość
W homilii, odwołując się do słów Jezusa z Ewangelii o postawach wobec modlitwy, postu i jałmużny, ks. Pal zaznaczył: - Dlaczego Jezus tak mocno ostrzega nas przed tym zagrożeniem - jeśli nam braknie tego, co nas tutaj sprowadziło do św. Walentego, jeżeli braknie miłości - zobaczcie co się dzieje? Modlitwa bez miłości, to są tylko słowa. Post bez miłości, to jest tylko ćwiczenie, dyscyplina żołądka czy organizmu. Jałmużna bez miłości, to jest tylko rozdawanie swojego majątku i to tylko zupełnie bezsensownie. Dlaczego Chrystus chce to zreformować? Dlaczego Chrystusowi tak mocno zależy na tym, aby przy modlitwie wejść do izdebki? Tam, w izdebce, najbardziej intymnym wnętrzu nas samych, tam nie ma żadnego innego człowieka. Jesteśmy tylko my i Pan Bóg - Bóg nas prosi, abyśmy dali Mu możliwość spotkania się, aby mógł nas kochać, żebyśmy nie zabarykadowali naszego serca.
Kontynuując ks. Pal tłumaczył dlaczego Jezus podkreśla, by poszcząc, być zadbanym, uśmiechniętym - tak by nie było widać po nas, że pościmy. - To, co jest na zewnątrz, jest widoczne dla ludzi. Ale tylko Bóg może zobaczyć jaka jest nasza motywacja: czy w ogóle z czegoś zrezygnowaliśmy, czy przeżyliśmy ten dzień ot tak - ograniczając jedynie liczbę i rodzaj posiłków.
KSM zaprosił na "ostatnią w mieście" Mszę św. w Środę Popielcową
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wyjaśniając Jezusowe słowa o dawaniu jałmużny i o tym by jedna ręka nie widziała co czyni druga, ks. Pal nawiązał do postaci św. Walentego. - Św. Walenty daje nam dziś podpowiedz w tym względzie co do prezentów, związanych z miłością. Można dać coś, co mnie będzie kosztowało, co będzie dla mnie wysiłkiem, a przez to będzie piękne. To mogą być bardzo małe rzeczy - przytulić ją czy powiedzieć mu dobre słowo albo dobrać mu krawat - to może mnie nic nie kosztować, ale np. nie burknąć nie bawić się w jakieś ciche dni - to już może mnie więcej kosztować i warto jest popatrzeć, że to może być prezent - i to może być ta jałmużna. Robimy coś wbrew swojemu egoizmowi.
Ks. Pal zwrócił uwagę, że czasem pościmy, modlimy się, dajemy jałmużnę "pod publiczkę" - my jesteśmy najważniejszym punktem odniesienia. - Zobaczcie, co podpowiada nam dzisiejszy patron - mając sympatię, narzeczonego, narzeczoną, męża, żonę - masz lustro, kogoś, kto zna cię lepiej niż inni ludzie, kto jest przy tobie, kto się z tobą zżył i kto może ci - z miłością, nie z agresją, nie niszcząc się wzajemnie - powiedzieć: kochanie udajesz, kochanie przesadzasz, kochanie, pozujesz. To, że możecie siebie nawzajem oczyszczać w myśl tej Ewangelii, to że więcej widzicie, to jest wasz skarb, coś co dała wam miłość.
Posypywanie głów popiołem w Lipniku
Urszula Rogólska /Foto Gość
Odnosząc się do słowa miłość, odmienianego przez wszystkie przypadki zwłaszcza 14 lutego, ks. Pal zauważył: - Jak powiedział jeden z kardynałów, słowo miłość jest dzisiaj bardzo, ale to bardzo zagrożone. Jest w odwrocie. I dla nas chrześcijan słowo miłość jest przegraną bitwą. Musimy ją ponownie wygrać. Wy ją wygrywacie - przychodzicie i pokazujecie światu, że każde święto - nie tylko post, modlitwa i jałmużna - jeśli będzie bez miłości, traci swój sens. Boże Narodzenie bez miłości to jest święto choinki, Święto Zmarłych bez miłości do zmarłych i do siebie - świętem znicza, Wielkanoc bez miłości - świętem zajączka, palmy czy kurczaczka. Idąc jeszcze dalej - święto św. Walentego bez miłości, to jest święto czerwonego serduszka i tyle. A Popielec który nas tutaj gromadzi, jeśli jest bez miłości do siebie - że ja chcę coś w tym świętym czasie zrobić - jest tylko świętem popiołu.
Na zakończenie duszpasterz KSM dodał:- Nie dajcie sobie wmówić, że dziś jest święto miłości. Po pierwsze nie da się świętować miłości tylko w jeden dzień. A po drugie - nas, wierzących, święto miłości czeka na końcu tego czasu, jaki dziś zaczynamy. Nie ma większego święta miłości, niż święto Zmartwychwstania, kiedy Bóg naprawił miłość - On nas nigdy nie przestał kochać, On naprawił miłość człowieka do Boga - to jest święto miłości.
Schola parafialna pod dyrekcją ks. Krzysztofa Wilka towarzyszyła modlącym się w Lipniku
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas liturgii swoim śpiewem towarzyszyła Schola Parafialna pod kierunkiem ks. Krzysztofa Wilka.
Po Mszy św. wszyscy odmówili modlitwę ku czci św. Walentego. Każdy mógł także podejść do ołtarza i uczcić jego relikwie.