Gdy czytamy wywiady, niezależnie od tego, czy krótkie, prasowe, czy też długie, opublikowane w formie książki, zwykle koncentrujemy uwagę na tym, co mówi osoba, która udzieliła wywiadu. Jest to zrozumiałe, wręcz naturalne. W końcu w wywiadach zasadniczo chodzi o to, aby dać komuś okazję do wyrażenia tego, co ma do przekazania innym w formie rozmowy.
Jednak zdarzają się wywiady, w których ten, kto je przeprowadza, też ma wiele do powiedzenia i warto wsłuchać się również w jego głos. Zwłaszcza wtedy, gdy wywiad odbiega od ścisłego schematu pytanie-odpowiedź, ale staje się rozmową, dialogiem, wymianą myśli, doświadczeń, poglądów.
Przyszło mi to do głowy podczas lektury wchodzącej właśnie na księgarskie półki w Polsce książki „Otwieranie drzwi. Rozmowy o Kościele i świecie”. To bardzo długi wywiad z papieżem Franciszkiem. Dominique Wolton przez wiele miesięcy spotykał się z Następcą świętego Piotra, podejmując podczas kolejnych wizyt u niego najrozmaitsze tematy.
Sam Wolton jest socjologiem, który przede wszystkim zajmuje się kwestią komunikacji międzyludzkiej. Podczas spotkań z Franciszkiem na tylko stawiał pytania, ale również sam sporo się wypowiadał. M. in. powiedział bardzo ciekawe rzeczy w dziedzinie, którą się od dawna zajmuje.
Zauważył np., że dziś mamy szaleństwo różnych technik, mediów, internetu, sieci społecznych, szaleństwo szybkości, interaktywności. „Kiedy twierdzę, że komunikacja techniczna jest zawsze łatwiejsza niż komunikacja międzyludzka, co tłumaczy jej sukces, napotykam na poważny opór. Technika jest tak kusząca, relacje ludzkie tak trudne. A jednak jedyną stawką w tej grze jest drugi człowiek wraz ze swą miłością i odmiennością”.
Zdaniem Woltona jeśli komunikacja techniczna rozwija się bardzo szybko, to ta międzyludzka postępuje bardzo wolno. „I to ona jest najtrudniejsza, najważniejsza, to ją trzeba ratować”. Odważył się nawet zasugerować Papieżowi, że mógłby temu tematowi poświęcić kolejną encyklikę.
Dominique Wolton zwrócił uwagę, że w wbrew obiegowemu przekonaniu, dzisiaj w relacjach międzyludzkich jest wiele sztywności. Według niego maile i SMSy usztywniają wymianę i interpretację myśli. Także internet to w dużej mierze niedostatek komunikacji. „W moich badaniach analizuję relacje pomiędzy komunikacją, brakiem komunikacji i akomunikacją. Krytykuję dominację techniki w internecie i w sieciach społecznościowych oraz w ogóle nadmierne akcentowanie roli techniki, gdyż wszyscy sądzą, że używając jej, wreszcie dojdziemy do porozumienia! Niestety, to o wiele bardziej skomplikowane... Jakby do tego, byśmy się lepiej rozumieli, wystarczyło samo to, by na świecie było siedem i pół miliarda internautów...” - powiedział.
Problemy, które poruszył i wskazał Wolton w rozmowie z Franciszkiem, są naprawdę poważne i... powszechne. Wystarczy się rozejrzeć. Ilu ludzi wokół w tej chwili rozmawia twarzą w twarz, a ilu wpatruje się właśnie w ekran smartfona?