Mamy dzisiaj prawdziwy dylemat w liturgicznym kalendarzu. Z jednej strony wypada nam przecież Popielec, czyli pierwszy dzień Wielkiego Postu. Z drugiej, mamy wspomnienie św. Walentego, patrona wszystkich chorych z zakochani
Św. Cyryl i Metody brewiarz.pl Mamy dzisiaj prawdziwy dylemat w liturgicznym kalendarzu. Z jednej strony wypada nam przecież Popielec, czyli pierwszy dzień Wielkiego Postu. Z drugiej, mamy wspomnienie św. Walentego, patrona wszystkich chorych z zakochania. Jak połączyć tak skrajne emocje? Jak znaleźć wspólny mianownik dla tak odmiennego nastroju? Z pomocą mogą nam przyjść wspominani także dzisiaj święci bracia – Cyryl i Metody. Zacznijmy od tego że obaj przyszli na świat w IX wieku w Salonikach przez co nazywani są często Braćmi Sołuńskimi - od Sołunia, czyli właśnie obecnych Salonik. Kiedy osiągnęli wiek męski każdy z nich zakochał się bez pamięci – Cyryl w książkach czemu dał wyraz pracując jako bibliotekarz przy kościele Hagia Sophia, Metody zaś w prawie stosowanym, co przełożyło się na funkcję zarządcy cesarskiej prowincji. Jednak w pewnym momencie, pewnie po mniej więcej 7 latach jak to w życiu bywa, towarzyszący braciom stan zakochania ustąpił. Zrobił bowiem miejsce czemuś dużo trwalszemu – prawdziwej głębokiej miłości do Tego, kto dał całą wiedzę i kto ma prawdziwą, dużo większą od cesarskiej, władzę. A ponieważ prawdziwa miłość łączy się z wyrzeczeniem, w pewien sposób z nawróceniem czyli odwróceniem wzroku od samego siebie, więc i życiowe drogi Cyryla oraz Metodego ponownie się skrzyżowały. Miało to miejsce w klasztorze na górze Olimp w Bitynii. Stamtąd na żądanie wschodniego cesarza bracia już wspólnie ruszyli na Krym aby rozwiązać spory religijne między chrześcijanami, Żydami i Saracenami. Cyryl przygotował się zresztą do tej misji bardzo starannie - nauczył się języka hebrajskiego (by dyskutować z Żydami) i syryjskiego (by prowadzić dialog z Arabami, przybyłymi z okolic Syrii). Gdy ich pierwsza misja szczęśliwie dobiegła końca, przyszedł czas na kolejną. Zanieśli Dobra Nowinę Bułgarom, a następnie na Morawy, gdzie dokonali swoistej rewolucji - wprowadzili do liturgii język słowiański pisany alfabetem greckim. Po jeszcze kilku drobnych poprawkach, które pasjonują głównie filologów powstała cyrylica, dzięki której Cyryl mógł przetłumaczyć Pismo Święte na język starocerkiewno-słowiański. Jednak ten niewątpliwy sukces stał się przyczyną kłopotów obu braci. Zostali oskarżeni o herezje i musieli stawić się przed papieżem. I choć zyskali aprobatę Rzymu dla swojej inicjatywy, to do końca życia byli nękani oskarżeniami, które padały ze strony wszystkich używających w liturgii języka łacińskiego. Tradycyjnego, ale dla Słowian kompletnie niezrozumiałego. Cyryl zmarł na rękach swego brata 14 lutego 869 roku. Metody przeżył go o 16 lat. Czas ten wypełniła mu posługa arcybiskupa Moraw i Panonii (czyli obecnych Węgier). Jednak imiona dzisiejszych świętych Cyryl i Metody to imiona zakonne. Czy znają państwo ich imiona z chrztu? Są bardzo zwyczajne : Cyryl zanim się nawrócił pod wpływem miłości Boga nazywał się Konstanty, a Metody nosił imię Michał.