Po pierwszej serii konkursu indywidualnego na skoczni normalnej w Pjongczangu prowadzi Stefan Hula. Tuż za nim znalazł się Kamil Stoch.
Pierwsza seria konkursu indywidualnego w Pjongczangu była kilkakrotnie przerywana ze względu na silny wiatr. Zawodnicy marzli, czekając na swoją kolej. Obawiano się przerwania sportowej rywalizacji, ostatecznie była ona jednak kontynuowana. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne, wyniki zależały w dużej mierze nie od umiejętności zawodników, ale od szczęścia.
Wszystkich zaskoczył Stefan Hula, który dostał od losu dobry wiatr i poszybował na odległość 111 m. Polski zawodnik otrzymał bardzo wysokie noty od sędziów, zdobył w sumie 131,8 punktów. Komentatorzy stwierdzili, że 32-latek wykonał skok swojego życia. Pierwszą serię zakończył na pierwszej pozycji.
Kilka minut po nim z progu wybił się Dawid Kubacki, który wylądował na 88 m. Po wykonaniu skoku rozłożył ręce w geście bezradności. W chwili kiedy znalazł się w powietrzu, wiatr pod narty przestał wiać, a obniżona ze względów bezpieczeństwa belka sprawiła, że osiągnął bardzo słaby rezultat.
Kamil Stoch skoczył 106 m. Ze względu na trudne warunki, otrzymał dodatkowe punkty. Dzięki temu znalazł się na drugim miejscu. Za nim uplasował się Norweg Johann Andre Forfang.
Zapowiedzią dobrych skoków Polaków była już seria próbna. Stefan Hula zajął w niej drugie miejsce, uzyskując 109 m, a Kamil Stoch trzecie, osiągając 102,5 m.