Zasadniczo nasz przepis na udane życie jest prosty.
Św. Hieronim Emiliani brewiarz.pl Zasadniczo nasz przepis na udane życie jest prosty. Po pierwsze trzeba się dobrze urodzić. Po drugie dobrze jest mieć pieniądze i zdrowie. Po trzecie w końcu mile widziane jest kierownicze, a więc niezależne od czyjegoś widzimisię, stanowisko. Gdy zrealizujemy wszystkie wymienione punkty możemy oczekiwać całkiem udanej egzystencji. Tylko czy o taką egzystencję naprawdę chodzi tutaj na ziemi? No właśnie. Jeżeli uznamy, że to stanowczo za mało, wtedy wszystko to, co przydarzy nam się niejako niezgodnie z przywołanym przed chwilą planem, wszystko to potraktujemy jako szansę. Na co? Na odkrycie o co tak naprawdę chodzi w naszym życiu. Taki na przykład św. Hieronim Emiliani. Wenecjanin z końca XV wieku. Człowiek z rodziny dożów. Dowódca jednej z twierdz tej niebotycznie bogatej republiki kupieckiej. Czyż nie mógł o sobie powiedzieć : mam udane życie? I czy faktu, że w czasie wojny z Francją jego twierdza upadła, a on sam trafił do niewoli, czy nie miał prawa potraktować tego jedynie jako jawnej niesprawiedliwości? Złośliwości losu albo Boga? Oczywiście, że miał. Ale wtedy nie stałby się świętym, tylko zgorzkniałym arystokratą. Na całe szczęście Hieronim uwięzienie potraktował w charakterze memento i wyciągnął z niego długofalowe wnioski. Gdy udało mu się więc uciec, udał się prosto do Treviso, niedaleko Wenecji, i tam przed cudownym obrazem Matki Bożej przysiągł resztę życia poświęcić chorym, ubogim i opuszczonym. Rozpoczął również stosowne studia teologiczne, bo do tej pory swoją wiarę traktował nieco tradycyjnie. No i ostatnie lecz nie najmniej ważne – zaczął robić sensowny użytek z rodzinnego majątku. Tak około roku 1530 św. Hieronim Emiliani, założył w Wenecji pierwszy w historii sierociniec. W następnych latach powstały kolejne w Weronie, Brescii, Bergamo, Mediolanie i Padwie. A ponieważ dzisiejszy patron dobrze znał życie, dlatego we wszystkich jego placówkach wychowanie sierot łączono z nauką zawodu, żeby mogły być w życiu samowystarczalne. Oprócz sierocińców dzisiejszy patron budował tez szpitale. Nota bene z jednym z nich wiąże się historia jego śmierci. Czy wiecie państwo jak zmarł św. Hieronim Emiliani? 8 lutego 1537 roku stał się jedną z ofiar epidemii, w czasie której nie zamknął się w swoim zamku tylko pielęgnował chorych. W ikonografii przedstawiany jest w otoczeniu dzieci. Jego atrybutem jest łańcuch na rękach - znak wyzwolenia z niewoli udanego życia.