Udział czterech uczestników zimowej wyprawy na K2 w akcji ratunkowej pod Nanga Parbat, nie skomplikował samej wyprawy – mówi Radiu eM Janusz Majer.
Wyprawa na Broad Peak zimą 2014 r. w ramach Polskiego Himalaizmu Zimowego
Piotr Tomala
– Na pewno jest wielki żal, że nie udało się uratować Tomka – mówił Janusz Majer, szef programu Polski Himalaizm Zimowy, w „Rozmowie poranka” we wtorek – natomiast sama akcja ratunkowa na Nanga Parbat nie zaważy na losach wyprawy na K2. Dzień przed akcją bowiem pogoda na K2 zepsuła się i na razie i tak nie ma możliwości dalszej wspinaczki.
Janusz Majer był w stałej łączności telefonicznej z uczestnikami wyprawy i akcji ratunkowej, w której polskim himalaistom udało się sprowadzić z Nanga Parbat Francuzkę Elisabeth Revol, natomiast nie udało się dotrzeć do Tomasza Mackiewicza, który w fatalnym stanie utknął kilometr wyżej. Na antenie radia Janusz Majer podkreślał bardzo duże i owocne zaangażowanie ambasady polskiej w Islamabadzie, dzięki której udało się wynająć śmigłowce i dotrzeć z masywu K2 200 km dalej do masywu Nanga Parbat.
O polskiej wyprawie na niezdobyty dotąd przez ludzi zimą szczyt K2 szef Polskiego Himalaizmu Zimowego (w jego ramach organizowana jest wyprawa) mówi:
– Atakowanie K2 zimą nie jest dla małego zespołu, to powinna być duża wyprawa składająca się z doświadczonych ludzi. Taki zespół kilkunastu osób jest obecnie w stanie wystawić tylko Polska. Dlatego usiłujemy K2 zdobyć.
Po zdobyciu wszystkich ośmiotysięczników zimą przed uczestnikami programu Polski Himalaizm Zimowy będą do zdobycia inne trudne, niższe szczyty – zapowiada szef programu.
Cała rozmowa: