Centralne ogólnopolskie nabożeństwo w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan odbyło się w cerkwi prawosławnej Św. Trójcy w Siedlcach.
Uroczystej wieczerni (nieszporom) przewodniczył abp Abel, ordynariusz prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej. We wspólnej modlitwie uczestniczyli bp Krzysztof Nitkiewicz, przewodniczący Rady ds. Ekumenizmu KEP, bp Jerzy Samiec, przewodniczący PRE, biskup siedlecki Kazimierz Gurda wraz z bp Piotrem Sawczukiem oraz zwierzchnicy Kościołów chrześcijańskich w Polsce. Obecnie byli liczni duchowni, osoby zakonne i wierni świeccy.
- Jest mi niezmiernie miło, że to Centralne Nabożeństwo Ekumeniczne ma miejsce na terenie prawosławnej Diecezji Lubelsko–Chełmskiej, w Siedlcach. Dziękuję, że wszyscy hierarchowie zjednoczeni w Polskiej Radzie Ekumenicznej są z nami. Mimo podziału, ontologicznie stanowimy jedną całość mistycznego ciała Jezusa Chrystusa. Kiedy dziś była zaintonowana modlitwa „Ojcze Nasz”, nie było różnicy pomiędzy nami – mówił w trakcie nabożeństwa abp Abel.
W wygłoszonym podczas nabożeństwa słowie, bp Krzysztof Nitkiewicz porównał współczesny ruch ekumeniczny do wędrówki Narodu Wybranego przez pustynię po cudownym przejściu Morza Czerwonego. Tej wędrówce towarzyszyły różne doświadczenia z którymi trzeba było się zmierzyć. Podobnie jest i obecnie. Pamięć o odniesionych sukcesach może okazać się pomocna, ale może także zniechęcać, kiedy nie udaje się ich powtórzyć.
- Pierwszą próbą dla Ludu Izraela były gorzkie wody w Mara. Gorzkie, a może zatrute. Nie mogli ich pić dopóki Mojżesz nie wrzucił do nich kawałka drewna wskazanego przez Boga, tak, że stały się słodkie. Papież Franciszek mówi, że największą trucizną dla ekumenizmu jest prozelityzm: nawracanie siłą, podstępem, przekupstwem, również indoktrynowanie. „Kościół nie jest drużyną piłkarską, która szuka sobie kibiców” – mówi papież. Dlatego powinniśmy głosić Ewangelię, żyć nią, aby w ten sposób przyciągać do Chrystusa. Do Niego, a nie do nas. Inną trucizną dla ekumenizmu jest synkretyzm – zrobiona na własny użytek mieszanka tego, co według nas jest najlepsze w różnych wyznaniach. Równie toksycznie działa doktrynalna autocenzura. Wiadomo, że nie wszystko wypada mówić. Że obowiązuje pewien savoir vivre. Nie chcemy nikogo urazić. Nie chcemy się wyróżniać. Tymczasem dopasowywanie się do innych kosztem własnej tożsamości niesie dewastujące skutki. Rujnuje nas samych i innych. W dialogu ekumenicznym każdy musi wiedzieć kim jest. Unikniemy wówczas zamieszania i destrukcji. To jest ten cudowny kawałek drewna, który, jak niegdyś w biblijnej Mara przemienia gorzkie wody w słodkie – mówił bp K. Nitkiewicz.
- Drugie doświadczenie z jakim musi się zmierzyć Lud Wybrany, stanowi głód. Bóg nakarmił Izraelitów, zsyłając im mannę i przepiórki. W ruchu ekumenicznym daje się dzisiaj zauważyć pewien niedosyt. Nie potrafimy się cieszyć tym, co już osiągnęliśmy. Bo w głębi serca aspirujemy do rzeczy wielkich. Mocne jest chociażby pragnienie widzialnej jedności. Ono wydawało się być niemal na wyciągniecie ręki, tymczasem zostało przesunięte gdzieś w nieokreśloną przyszłość. Widzimy, że nawet w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan uczestnictwo wiernych trochę rozczarowuje. Są naturalnie zaangażowani duchowni i świeccy pasjonaci, naukowcy piszący na ten temat uczone książki, są także osoby uprawiające ekumenizm na pokaz. Wielu jednak sprawia wrażenie jakby dostali zadyszki. Potrzebujemy refleksji i lepszej recepcji dokumentów ekumenicznych. One są prawdziwym skarbem, podobnie jak wzajemne relacje i inicjatywy. Ten skarb otrzymany od pionierów ekumenizmu powinien być pomnażany ku pożytkowi wszystkich, zgodnie z ewangeliczną przypowieścią o talentach. On musi w jeszcze większym stopniu kształtować nasze życie – podkreślał bp. Nitkiewicz.
- Okazję na nowe otwarcie daje obchodzone w tym roku stulecie odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Ten prawdziwy cud był wielkim darem Boga, który wysłuchał modlitwy naszych przodków i przyjął ich ofiarę. Oni należeli do różnych Kościołów i religii, ale łączyła ich miłość do Polski. Dlatego jubileusz odzyskania niepodległości stanowi wielką szansę, żeby zbliżyć się do siebie jeszcze bardziej. Nie licytujmy się kto ma więcej zasług, kto bardziej miłuje Ojczyznę. Kochajmy ją i basta! Brońmy jej dobrego imienia w Europie. Trudźmy się dla niej. Wiatrem w żagle polskiego ekumenizmu wydaje się być obecność wśród nas migrantów, szczególnie tych zza wschodniej granicy. Oni bardzo ciężko pracują: opiekują się starszymi i chorymi, trudzą się w fabrykach, w sadach i na budowach. Nie można postrzegać ich tylko w kategoriach ekonomicznych. Ewangelia zachęca nas do okazywania im szacunku i bliskości. Mamy im pomagać, szanując ich wyznanie, kulturę i zwyczaje. Oni oczywiście powinni przyjmować podobną postawę w stosunku do nas. Myślę jednak, że nam jest łatwiej. Że to do nas powinna należeć inicjatywa. Taki bezpośredni kontakt, daje okazję do poznania różnych Kościołów, ich liturgii i zwyczajów. Okazję do wspólnego świętowania i modlitwy. Nie da się przecież uprawiać ekumenizmu w laboratorium, jak zauważa papież Franciszek. Trzecie doświadczenie to węże. Ich ataki na pustyni kosztowały życie wielu Izraelitów, aż do chwili kiedy Mojżesz umieścił miedzianego węża na wysokim palu i każdy, kto na niego spojrzał pozostawał przy życiu. W naszym przypadku nie ma aż takiego ryzyka kiedy spotykamy się z osobami krytykującymi ruch ekumeniczny. Myślę, że powinniśmy wyciągnąć do nich przyjazną dłoń i wejść w dialog. Bo tylko cierpliwa miłość jest w stanie przekonać tych naszych braci i siostry, że to sam Chrystus pragnie ruchu ekumenicznego. On modli się o jedność i zaprasza wszystkich do Swojej modlitwy. Kto na Niego spojrzy zostanie uzdrowiony. Dlatego jesteśmy tutaj dzisiaj razem. Modlimy się również za tych, którzy się z nami nie zgadzają – mówił bp K. Nitkiewicz.
- W naszej ekumenicznej wędrówce prowadzącej przez różne pustynie mamy wpatrywać się w Chrystusa. A ponieważ, jak mówi św. Metody z Olimpu „w Kościele lepsi noszą średnich, a święci grzeszników, doskonalsi wychowują i rodzą jak matka tych, którzy są jeszcze niedoskonali i dopiero co zaczęli poznawać naukę”, powinniśmy wspierać się nawzajem w dziele ekumenizmu. Uwielbiajmy więc prawicę Bożą, która wsławiła się mocą i złóżmy w niej naszą nadzieję - powiedział bp Nitkiewicz.
Głos zabrał również przewodniczący Polskiej Rady Ekumenicznej bp Jerzy Samiec. W swoim wystąpieniu podkreślił on, fundamentem ruchu ekumenicznego musi być wzajemna miłość, której wzorem jest obecny w każdej świątyni chrześcijańskiej krzyż.
- Cieszymy się, że to wydarzenie może odbywać się w Siedlcach i może uczestniczyć w nim Kościół siedlecki. Cieszymy się również z tego, że zasady wspólnego działania pogłębiają się w naszym kościele. Wierni wszystkich wyznań trwają w jedności, odnoszą się do siebie z szacunkiem, pomagają sobie w życiu. Dzisiaj jesteśmy po to, żeby nawzajem modlić się za siebie i umacniać się w wierze przy Tym, w którego wszyscy wierzymy i kochamy - powiedział na zakończenie nabożeństwa biskup siedlecki Kazimierz Gurda.