Jeśli to prawda, że życie zaczyna się po czterdziestce, po obfitującym w wydarzenia 2017 r., mieszkańcy bystrzańskiej parafii Najdroższej Krwi Pana Jezusa Chrystusa mogą się szykować na kolejny ważny dla jej historii rok.
Kiedy w ostatni dzień ubiegłego roku, ks. proboszcz Tadeusz Krzyżak podsumowywał codzienność parafii w Bystrej Krakowskiej, nie wahał się stwierdzić: - Szkoda, że ten rok się kończy. Chciałoby się go zatrzymać, bo był bardzo dobry dla duchowości i szeroko rozumianego rozwoju parafii. Ale idzie następny, który jak myślę, w niczym nie ustąpi 2017-emu.
40 lat temu, 14 sierpnia 1977 roku, kardynał Karol Wojtyła erygował parafię w krakowskiej części Bystrej, dając jej imię Najdroższej Krwi Pan Jezusa Chrystusa. Jej pierwszym proboszczem został ks. Marian Żądziuk, który duszpasterzował tu przez 25 lat.
Ta rocznica stała się okazją do świętowania parafian z biskupem Romanem Pindlem 18 czerwca ub. r. Jej widocznym znakiem jest pomnik św. Jana Pawła II - uśmiechniętego, z brewiarzem w ręku, siedzącego na skale i spoglądającego w stronę masywu Klimczoka.
- Z parafii pochodzą księża salezjanie Łukasz i Robert Kruczkowie, znakomici artyści rzeźbiarze - opowiada ks. Krzyżak. - Już jakiś czas temu zrodziła się myśl, by zostawili tu jakiś artystyczny ślad pamięci o kardynale, który często tu bywał podczas wycieczek górskich. Bracia stwierdzili, że dla rodzinnej parafii chcieliby stworzyć coś nietuzinkowego. Niektórzy sceptycznie odnosili się do pomysłu figury, która miała powstać z betonu artystycznego. Jednak, kiedy zobaczyli efekt, wszelkie obawy zniknęły.
Ks. Tadeusz Krzyżak, proboszcz w Bystrej Krakowskiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
W sierpniu parafianie i liczni goście z wielu stron Polski znowu spotkali się w Bystrej przy kolejnym miejscu - upamiętniającym pierwszego rektora parafii, ks. majora Rudolfa Marszałka, rodem z Komorowic.
Był w grupie pierwszych dziesięciu kapłanów Towarzystwa Chrystusowego, wyświęconych w 1939 r. dla Polonii. Wojna powstrzymała plany rozesłania księży za granicę, zostali rozlokowani na południu Polski, by przeczekali wojnę.
Ks. Marszałek trafił do Bystrej. Nie zamierzał czekać biernie. Zaskarbił sobie serca mieszkańców oddanym duszpasterzowaniem. - Tu mimo wojny tętniło życie duchowe. Wyposażył istniejącą tu kaplicę, sprawował nabożeństwa. Pomagała mu mocno znajomość języków obcych - m.in. niemieckiego - opowiada proboszcz.
- Ale był też żołnierzem Armii Krajowej w randze majora. Po wojnie władze komunistyczne szkalowały jego postać. Uwięziony na Mokotowie, okrutnie torturowany, zginął od strzału w tył głowy. Do końca był niezłomny, nikogo nie wydał, nawet z pseudonimu. Nie jest znane miejsce jego pochówku. Tym bardziej naszym obowiązkiem jest pamiętać o nim. Bratankowie ks. Rudolfa przywieźli do nas przyznany mu przez prezydenta Andrzeja Dudę order, który wraz z jego szkaplerzem umieściliśmy w kościelnej gablocie. Tę pamięć pielęgnują zwłaszcza pochodzący z naszej wspólnoty Bogdan Ścibut, dyrektor generalny w Ministerstwie Obrony Narodowej i Aneta Krefta-Maciejowska z Akcji Katolickiej. Co roku 10 marca spotykamy się na specjalnych wieczornicach pamięci ks. Marszałka.
Pomnik św. Jana Pawła II przed bystrzańskim kościołem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ważnym wydarzeniem zwłaszcza dla młodych parafian, była niedawna wizyta biskupa Piotra Gregera i bierzmowanie 38 gimnazjalistów. Jak podkreśla proboszcz, to młodzi parafianie wraz z ks. Sebastianem Otworowskim są jednymi z tych, którzy mocno ożywiają codzienność parafii.
Tworzą grupę "Emaus", formującą się regularnie w duchowości Ruchu Światło-Życie. Od Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku solidnie przygotowują się również do wymarzonego wyjazdu do Panamy. M.in. napisali autorskie jasełka - podczas przygotowanych spektakli chcą zbierać ofiary na swój wyjazd. Odważnie ruszyli też po domach parafii z kolędowaniem. Drzwi i portfele parafian otwierały się szeroko!
"Emaus" współpracuje z ministrantami i lektorami, a także grupą Dzieci Maryi, prowadzoną przez siostry szarytki.
Młodzi z Bystrej Krakowskiej z ks. Sebastianem Otworowskim
Urszula Rogólska /Foto Gość
- W parafii od dawna obecny jest żywy kult Matki Bożej. Moim pragnieniem jest zjednoczenie tych osób wokół stałych spotkań formacyjnych. Okazją ku temu może być 160. rocznica objawień Matki Bożej w Lourdes - mówi ks. Krzyżak. - To ludzie bardzo potrzebni parafii, ludzie cichej, gorliwej modlitwy. Trzy miesiące temu odwiedziła nas Urszula Raszka, zelatorka Apostolatu Maryjnego. Dzięki tej wizycie, w pierwsze wtorki miesiąca rozpoczęły się regularne spotkania osób zaangażowanych w duchowość maryjną, także we wspólnotę Róż Różańcowych. Mamy ich osiem - sześć kobiet, jedną mężczyzn i jedną nauczycieli. W jednej ręce Cudowny Medali Matki Bożej, w drugiej Różaniec i pójdziemy do przodu - uśmiecha się proboszcz.
Bardzo prężną wspólnota jest także jest Akcja Katolicka. - Są wspólnotą młodą, istniejącą dopiero od 6 lat - podkreśla proboszcz. -Tym bardziej poczuli się bardzo zaszczyceni, że to nasza parafia stałą się miejscem diecezjalnego Opłatka Akcji z biskupem Tadeuszem Rakoczym, który świętowaliśmy 13 stycznia.
To dzięki Akcji staraniom Akcji Katolickiej, w 2014 roku został tu wytyczony szlak papieski. Sami mieszkańcy dbają o jego rozwój. Pierwotnie planowano na nim wybudowanie także stacji Drogi Krzyżowej lub Szlaku Krwi Pana Jezusa. Okazało się, że parafianie sami czują potrzebę stawiania kapliczek i krzyży, przy swoich domostwach, niedaleko szlaku. To tam spotykają się m.in. na nabożeństwach majowych. Największa grupa gromadzi się przy najwyżej usytuowanym krzyżu na posesji Kazimierza Goryla, na Równiu.