Przed północą w czwartek 18 stycznia w bielskim Hałcnowie doszczętnie spłonęło poddasze budynku przy ul. Wyzwolenia, a sam budynek najprawdopodobniej nie nadaje się do zamieszkania. Mieszkająca w nim rodzina straciła cały swój majątek.
Podczas pożaru w domu przebywały mama i dwie dziewczynki w wieku 8 miesięcy i 3 lat. Bezpiecznie opuściły dom i znalazły schronienie u sąsiadów. Zostały skierowane na badania w szpitalu.
Rada Osiedla Hałcnów z radnym Bronisławem Szafarczykiem i parafią Nawiedzenia NMP organizuje zbiórkę najbardziej potrzebnych rzeczy dla rodziny. - Dzisiaj rano, wraz z ks. Piotrem Koniecznym - proboszczem naszej parafii, udałem się na miejsce pożaru, by spróbować ocenić potrzeby w zakresie udzielenia ewentualnej pomocy - relacjonuje na Facebooku Bronisław Szafarczyk. - Jak poinformował nas sąsiad (a zarazem właściciel posesji), w pożarze zniszczeniu uległy rzeczy osobiste i ubrania poszkodowanych.
Jak ustalili pomagający, dla rodziny najpilniejsze potrzeby to:
Dary można zostawiać w domu parafialnym w Hałcnowie przy ulicy Wyzwolenia 336 w dni powszednie od 17.00 do 18.00. Telefon kontaktowy - 33 810 72 50. Kontakt z przedstawicielem poszkodowanych - tel. 530 870 223.
Organizatorzy pomocy proszą, by nie przynosić rzeczy spoza listy ani mebli. Osoby, które chciałyby ofiarować meble, proszone są najpierw o zostawienie w parafii numeru telefonu i informacji, jakie meble chcą przekazać.
Do pomocy rodzinie włączyły się także m.in. przedszkola nr 32 i 31 z Bielska-Białej i oddział Maltańskiej Służby Medycznej z Kęt.
W akcji gaszenia pożaru brało udział pięć zastępów straży pożarnej, dwie załogi pogotowia ratunkowego, pogotowie energetyczne i patrol policji. Walkę z żywiołem utrudniał bardzo silny wiatr i lokalizacja budynku.