Trzeba mocno uważać o co się prosi Pana Boga. Trzeba także dobrze się zastanowić, co Mu się ofiarowuje.
Św. Małgorzata Węgierska
brewiarz.pl
Trzeba mocno uważać o co się prosi Pana Boga. Trzeba także dobrze się zastanowić, co Mu się ofiarowuje. I bynajmniej nie dlatego, że nasz Stwórca jest pozbawionym serca rachmistrzem, który jak raz coś ujął w niebieskim bilansie, to już tego nie wymaże. Nie, nie. Ten namysł nad tym o co prosimy i co chcemy ofiarować Bogu, powodowany jest tym, co kryje nasze serce. Bo w przeciwieństwie do serca Bożego wypełnionego miłosierdziem nasze bywa zdradliwe, a z całą pewnością niestałe. Nawet w najlepszej intencji. I żeby to spostrzeżenie nam nie umknęło, Kościół przypomina nam dzisiaj postać św. Małgorzaty Węgierskiej - XIII-wiecznej królewny. Gdyby o wyniesieniu do chwały ołtarzy decydowała świętość krewnych, to ona od urodzenia powinna przebywać w królestwie niebieskim. W końcu jej rodzonymi siostrami były św. Kinga i bł. Jolenta, ciotkami - św. Elżbieta z Turyngii i bł. Salomea, a przodkami święci Stefan, Emeryk i Władysław. Osobista świętość jak państwo wiecie, nie zależy jednak od rodzinnych koligacji czy pięknych wzorów do naśladowania. Choć osoby trzecie mogą bardzo pomóc w podjęciu przez nas decyzji o oddaniu się Bogu na wyłączność. I tutaj pojawia się sygnalizowany na wstępie problem rozwagi. Oto rodzice św. Małgorzaty Węgierskiej jeszcze zanim ta się narodziła oddali ją bowiem Bogu. Dlaczego to uczynili? Bo w 1242 roku ich królestwo zagrożone zostało Tatarskim najazdem. Ponieważ Węgry ocalały od zniszczenia, w wieku czterech lat zgodnie z obietnicą królewna Małgorzata trafiła do sióstr dominikanek w Veszprem (czyt.: Vesprem). Mijał jednak rok za rokiem, a na węgierskim dworze pojawiało się coraz więcej doskonałych kandydatów do ręki Małgorzaty. A to książę kaliski Bolesław Pobożny, następnie król czeski Ottokar II, wreszcie król Neapolu Karol Andegaweński. Rodzice podjęli więc starania by ich córka wróciła do domu. Ona jednak w wieku zaledwie 10 lat w obecności prymasa Węgier i innych dostojników państwa uroczyście potwierdziła stanowczą wolę pozostania w zakonie, korony ziemskie oddając za koronę niebieską.
I niejako na potwierdzenie tych słów jako 12-latka, w Budzie, w klasztorze zbudowanym dla niej przez ojca-króla, złożyła śluby zakonne na ręce generała Zakonu Dominikańskiego, bł. Humberta z Romans. Choć nie piastowała żadnej ważnej funkcji, i chociaż nie uchylała się od żadnych posług w klasztorze, siostry i tak patrzyły na nią z podejrzliwością, traktując jej decyzje jako kaprys. Tymczasem Pan Bóg potraktował ofiarowaną sobie św. Małgorzatę Węgierską bez krzty sceptycyzmu. Dlatego obdarzył ją darem kontemplacji, wizji i charyzmatem proroczym. Choć żyła zaledwie 28 lat doszła do godnej podziwu gorliwości i oddania się Chrystusowi Ukrzyżowanemu. Czy wiecie państwo jak nazywali się rodzice św. Małgorzaty Węgierskiej, którzy jeszcze przed jej narodzeniem skierowali ją na drogę prowadzącą do nieba? To król Węgier Bela IV i Maria Laskaris.