W Bielsku-Białej odbyła się pikieta zorganizowana przez fundację Życie i Rodzina.
Na placu Chrobrego w obronie dzieci zagrożonych aborcją pikietowali wolontariusze fundacji Życie i Rodzina oraz przedstawiciele różnych parafii naszej diecezji.
- Od dwóch lat prowadzimy aktywną działalność na ulicach beskidzkich miejscowości i angażowaliśmy się w zbieranie podpisów pod projektem ustawy zakazującej aborcji. Zebraliśmy na terenie diecezji aż 24 tys. podpisów i będziemy konsekwentnie dążyć do tego, żeby polskie prawo w równy sposób chroniło wszystkich Polaków, a nie było restrykcyjne wobec dzieci chorych czy podejrzewanych o chorobę. Dzisiaj, jak zapisaliśmy to na jednym z transparentów, jesteśmy głosem tych, którzy jeszcze nie mówią - mówił Łukasz Duda, bielski koordynator fundacji Życie i Rodzina.
- W wyniku aborcji ginie rocznie ponad 500 dziewczynek. Chcemy zwrócić uwagę, że jeśli chcemy bronić praw kobiet, to nie wolno zapomnieć również o ich prawie do życia - podkreślali uczestnicy pikiety.
Był wśród nich pan Antoni, który przyjechał z Łodygowic z własnoręcznie wykonanym transparentem. - Bo życia trzeba bronić - tłumaczył.