Dobrze jest brać przykład z innych. Szczególnie z tych, których ścieżka życia zaczynając się tutaj na ziemi, swoją metę znalazła w niebie.
Św. Honorat brewiarz.pl Dobrze jest brać przykład z innych. Szczególnie z tych, których ścieżka życia zaczynając się tutaj na ziemi, swoją metę znalazła w niebie. Jednak nawet w tym świętym - a właściwie świętych - naśladowaniu trzeba zachować umiar. No bo to, co było idealną drogą do królestwa niebieskiego dla jednych, wcale nie musi być szlakiem przeznaczonym dla nas. Czym innym jest bowiem twórcza inspiracja czyimś życiem, a czym innym mechaniczne tego życia powielanie. Boleśnie przekonał się o tym dzisiejszy patron. Urodził się w drugiej połowie IV wieku w galijskiej rodzinie rzymskich namiestników. Wbrew woli rodziców przyjął chrzest i zaczytując się z wypiekami na twarzy w żywotach świętych, dosłownie zapalił się do ich naśladowania. Ponieważ jednak ogień ma to do siebie, że parzy, tak też i bohater tej historii niejako już na wstępie omal nie przypłacił swoim życiem wszystkich umartwień i ascetycznych praktyk podejmowanych bez umiaru. Szczęściem w nieszczęściu okazała się tu choroba. Dzięki niej miał czas żeby zrozumieć, że Boga wcale nie musi szukać na pustyni w dalekich krajach. Że przy odpowiednim nastawieniu serca, pustynią może być nawet nieodległa wyspa u wybrzeży Galii, leżąca właściwie vis-a-vis dzisiejszego Cannes. Gdy więc nasz dzisiejszy patron powrócił do zdrowia tam też, czyli na jednej z dwóch Wysp Leryńskich zamieszkał. Nota bene wyspa ta później została przemianowana na wyspę jego imienia. Zanim jednak do tego doszło, najpierw dzisiejszy patron odmienił swoje serce. Potem to odmienione serce oddane w całości Bogu zaczęło niczym magnes przyciągać naśladowców. Potem dla tych wszystkich ludzi trzeba było zbudować schronienie. Potem powstał z tego jeden z najsłynniejszych w średniowieczu ośrodków życia zakonnego. Potem owo opactwo w Lerins dało Kościołowi ok. 70 świętych, a potem nazwę wyspy przemianowano na imię dzisiejszego patrona. A właśnie wiecie państwo jak skończył? Gdy zebrało się wokół niego całe mnóstwo uczniów przyjął święcenia kapłańskie, a pod koniec życia powołano go nawet na biskupa w Arles. Zmarł otoczony swoimi uczniami 16 stycznia 429 lub 430 roku. I tak też ostatecznie znalazł swoja własną niepowtarzalną drogę do świętości. Czy wiecie państwo o kim mowa i jaką nazwę zyskała wyspa u wybrzezy Francji, gdzie założył ów sławny klasztor? Wyspa nosi imię św. Honorata bo i jego właśnie, św. Honorata biskupa z Arles wspominamy dzisiaj w Kościele.