Pogrzeb o. Jacka Oniszczuka SJ - wybitnego biblisty, który zginął w lawinie we włoskich Apeninach.
Szef katedry teologii biblijnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie o. Jacek Oniszczuk SJ lubił górskie wędrówki i chodzić po górach umiał. Tragicznego 22 grudnia ub.r. zdobył ze swoim towarzyszem górski szczyt i rozkoszując się widokiem, miał powiedzieć, że czuje się jak w raju. Kiedy schodzili, lawina porwała o. Jacka. Odnaleziono go po kilku godzinach, już martwego.
Tą relacją dzielił się podczas pogrzebu jezuity o. Edward Czaja SJ z Rzymu.
Zanim trumna z ciałem wybitnego biblisty stanęła w sanktuarium św. Andrzeja Boboli, 9 stycznia we Włoszech pożegnali go współpracownicy i studenci Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego. W jezuickim sanktuarium na Mokotowie, gdzie prawie 20 lat temu o. Oniszczuk przyjmował święcenia kapłańskie, wokół jego trumny zgromadzili się zakonni współbracia, a także matka, brat z rodziną, krewni i przyjaciele. Pogrzebowej Mszy św. przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.
- Modlimy się o niebo otwarte dla o. Jacka, to niebo, do którego się wspinał na drodze świętości przez całe swoje życie - mówił metropolita warszawski.
W kazaniu o. Edward Czaja SJ wspominał zmarłego współbrata jako dobrego, zdolnego i wrażliwego człowieka oraz gorliwego kapłana, życzliwego kolegę i przyjaciela.
- Był taki, bo zawierzył się bez reszty Chrystusowi. Potraktował dar życia z ogromną powagą, przeżywał je z ogromną pasją i zaangażowaniem. Żył tak, jakby każdy dzień był ostatnim w jego życiu, o czym daje świadectwo towarzysz jego ostatniej wędrówki w góry - mówił o. Czaja SJ, podkreślając zwłaszcza umiłowanie słowa Bożego i umiejętność prostego, bezpośredniego przekazywania wiedzy o Bogu studentom. - Śmierć zdaje się nielogiczna i niesprawiedliwa. A jednak wbrew pozorom jest i sprawiedliwa, i logiczna. Sprawiedliwa, bo umierają wszyscy. Logiczna - gdyż każdy umiera wtedy, kiedy jest jego najlepszy czas na odejście do domu kochającego Ojca. On czeka na nas z otwartymi ramionami, tak jak przyjął Jacka. Nie pozwólmy, aby cierpienie i ból serca przysłoniły nam tę wielką nadzieję, że kto wierzy w Chrystusa, nie umrze na wieki.
Po pogrzebowej Mszy św. ciało zmarłego zakonnika przewieziono na Cmentarz Powązkowski, gdzie następnie złożono je w grobowcu ojców jezuitów.
Ojciec Jacek Oniszczuk urodził się 6 lipca 1966 r. w Lubartowie. Po maturze studiował najpierw przez trzy lata mechanikę precyzyjną na Politechnice Warszawskiej i 25 sierpnia 1988 r. wstąpił do zakonu jezuitów.
Nowicjat odbył w Gdyni i 26 sierpnia 1990 r. złożył pierwsze śluby zakonne. Potem studiował filozofię w Krakowie, a następnie przez dwa lata odbywał praktykę duszpasterską w Wydawnictwie Przeglądu Powszechnego oraz w ośrodku jezuickim w Falenicy. W 1995 r. rozpoczął studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. 14 kwietnia 1998 r. przyjął święcenia diakonatu w kościele del Gesù przez posługę kard. Achille Silvestriniego, a 29 czerwca 1999 r. święcenia prezbiteratu w Warszawie, w sanktuarium św. Andrzeja Boboli, przez posługę abp. Józefa Kowalczyka, ówczesnego Nuncjusza Apostolskiego w Polsce.
Po zakończeniu studiów licencjackich wrócił na krótko do Polski i pracował przez rok w parafii św. Stanisława Kostki w Gdyni. W 2002 r. powrócił do Rzymu i przygotowywał doktorat z teologii biblijnej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, który obronił 26 kwietnia 2006 r. Potem został skierowany na trzecią probację do Meksyku. Po jej zakończeniu powrócił ponownie do Rzymu i rozpoczął wykłady z teologii biblijnej na Gregorianum. 25 marca 2009 r. złożył w Rzymie uroczystą profesję zakonną na ręce ówczesnego o. Generała Adolfo Nicolasa SJ. Kontynuował wykłady na Wydziale Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, a od września tego roku był dyrektorem Departamentu Teologii Biblijnej.
Był cenionym wykładowcą i dobrym człowiekiem. W okresie wakacyjnym udzielał rekolekcji ignacjańskich. Czynnie uprawiał sport.
Inni zmarli niedawno kapłani: