Polski złoty się umacnia. Większość Polaków powinna być z tego faktu zadowolona. Większość, ale niekoniecznie bohater Polski ostatnich dni, czyli Kamil Stoch.
Kamil Stoch osiągnął historyczny sukces. Jako drugi skoczek w historii wygrał wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Skoczek z Zębu mógł się cieszyć nie tylko z uwielbienia ze strony rodaków, ale i z całkiem sporej wygranej. No właśnie mógł, ale jednak trochę mniej niż rok wcześniej. Nagroda, czyli 60 tys. franków szwajcarskich jeszcze 12 miesięcy temu mogła zostać wymieniona na nieco ponad 240 tys. zł, w tym roku już „tylko” na nieco ponad 210 tys. zł. A wszystko przez umacniającego się złotego.
Pewnie Kamil Stoch nie był zrozpaczony tym „ubytkiem” prawie 30 tys. zł. Ale za to zadowolonych może być setki tysięcy frankowiczów, którym spadają raty kredytu hipotecznego. Ale nie tylko oni mogą być zadowoleni z umacniania się naszej waluty. Bo wartość złotego rośnie nie tylko w stosunku do franka szwajcarskiego, ale także w stosunku do dolara czy euro. Mogą być zadowolone osoby wybierające się na wycieczki zagraniczne czy kupujące nowe sprzęty elektroniczne. Czyli w zasadzie „zwykli Polacy”.
Zanim jednak na paskach TVP pojawi się informacja, że „dzięki rządowi Polacy mają taniej za granicą”, to trzeba wyjaśnić, że polska waluta ma się tak dobrze głównie dzięki czynnikom zewnętrznym. Dobre nastroje panują na światowych rynkach, głównie dzięki kolejnym optymistycznym wiadomościom z USA. W takich sytuacjach inwestorzy chętniej spoglądają na rynki wschodzące, nie obawiając się zanadto ryzyka z nimi związanego. A Polska dla globalnych finansistów wciąż pozostaje rynkiem wschodzącym. I zasługą naszego rządu jest fakt, że wciąż jest ona rynkiem atrakcyjnym dla zagranicznego kapitału.
Umocnienie złotego pokazuje jak na dłoni, że gospodarka zmienia się cyklicznie. Po okresach wzrostów pojawiają się spadki, po spadkach wzrosty. Nie ma więc co narzekać na aktualną wartość waluty czy stóp procentowych, ale dostosowywać się do zmian. Teraz np. warto będzie podróżować po Europie za Kamilem Stochem. Choć wrażenia z udziału w jego trumfach będą bezcenne, to jednak oglądanie sukcesów Kamila na skoczniach w Niemczech czy Szwajcarii będzie teraz sporo tańsze.