Historię dzisiejszego patrona znamy na pamięć. Jest przecież odczytywana w Kościele w czasie Mszy świętej.
Historię dzisiejszego patrona znamy na pamięć. Jest przecież odczytywana w Kościele w czasie Mszy św. Właściwie to nie cała, tylko jej tragiczny i jednocześnie chwalebny koniec. Szczepan jest kamieniowany przez Żydów, a umierając wybacza swoim prześladowcom i upada. Tyle pobożnego obrazka. A teraz pytanie na serio jak upada św. Szczepan? Bynajmniej nie na ziemię. To znaczy na ziemię również, tak to widzą wszyscy świadkowie tego wydarzenia. Ale św. Łukasz, który opisuje to wydarzenie w Dziejach Apostolskich, widzi więcej. Widzi, wyznaje i podaje to nam do wierzenia, że św. Szczepan upada w ramiona Jezusa, którego ujrzał. Kim był św. Szczepan, że otrzymał tak wielkie wyróżnienie? I czym tak naprawdę zasłużył na ten festiwal nienawiści opisywany przez św. Łukasza? Sądząc po greckim imieniu, był tym który jako dorosły mężczyzna się nawrócił. Nie tylko w tym sensie, że stał się częścią żydowskiej diaspory, czyli na przekór całemu Olimpowi pełnemu bogów wybrał Boga Jedynego. Szczepan zrobił coś więcej. Jako prozelita, czyli poganin nawrócony na judaizm dostrzegł w Jezusie obiecanego przez Boga Mesjasza. Pewnie gdyby zatrzymał dla siebie to odkrycie, gdyby uczynił je prywatną sprawą, to wszystko rozeszłoby się jak to się mówi po kościach. Ale niestety, on postanowił dać swojemu odkryciu publiczny wyraz. Rzecz musiała być spektakularna, skoro został przez Apostołów wybrany jednym z siedmiu diakonów. Ich zadaniem była posługa ubogim, w celu odciążenia uczniów Chrystusa i dania im czasu na głoszenie Ewangelii. Jednak Szczepan nie poprzestał na tym zaszczytnym zadaniu. Musiał dosłownie płonąć odkrytą w Jezusie Bożą miłością, skoro jak czytamy w Dziejach Apostolskich, "pełen łaski i mocy Ducha Świętego" głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić. Szczególnie zaś nie potrafili przeciwstawić się jej ci, którzy byli do tej pory jego współbraćmi w żydowskiej diasporze. Mówienie prawdy prosto w oczy wymaga odwagi. Mówienie jej w ten sposób swoim bliskim to heroizm. Bo wobec bliskich, którzy zwracają nam uwagę, zawsze mamy w kieszeni kamienie. I zawsze znajdziemy pretekst by ich użyć, zamiast uczynić rachunek sumienia. I to jest twarda lekcja którą daje nam w drugi dzień świąt swojego narodzenia Dzieciątko. Szczepan ją odrobił dlatego jest wspominany jako Protomartyr - pierwszy męczennik. Nawet jego imię świadczy o tym zwycięstwie. Wiecie państwo co znaczy? Greckie imię Stephanos, czyli polski Szczepan albo Stefan znaczy tyle, co "wieniec".