- Tak długo czekali… Tak długo czekali... Ale to znaczy, że duch patriotyzmu w nas nie zaginął - mówił ks. Jan Nowak w Zagórniku, podczas uroczystości odsłonięcia tablicy pamięci pochodzących stąd żołnierzy, którzy zginęli w latach 1939-44.
Na życiorysach Jana Nowaka, Franciszka Pabisia, Andrzeja Smazy, Ignacego Mizery i Stanisława Smazy mieszkańcy Zagórnika mogliby się uczyć historii Polski okresu międzywojennego i II wojny światowej. Byli wspaniałymi mężami, synami, braćmi, służącymi lokalnej społeczności w pierwszych latach Niepodległej. Walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Oddali swoje życie w kampanii wrześniowej 1939 roku, w Charkowie, pod Monte Cassino.
W sobotę 16 grudnia, najbliżsi członkowie rodzin bohaterów, a także mieszkańcy Zagórnika i ich goście, spotkali się na uroczystościach upamiętniających żołnierzy-bohaterów. Nie zabrakło młodych ze Związku Strzeleckiego z Andrychowa, a także dyrektorów szkół z Zagórnika i Inwałdu. To uczniowie zagórnickiej podstawówki zadbali o to, by zaproszenia na uroczystość trafiły do wszystkich mieszkańców wsi.
Wszyscy najpierw wysłuchali konferencji w Centrum bł. ks. Władysława Bukowińskiego, na ścianie którego umieszczono pamiątkową tablicę, a następnie uczestniczyli we Mszy św. w kościele parafialnym. Przewodniczył jej bp Jan Zając z Krakowa. Po Eucharystii ponownie przeszli do Centrum, gdzie odsłonięto tablicę.
Zagórnicka tablica upamiętniająca bohaterów miejscowości
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Chcieliśmy uczcić naszych niezwykłych rodaków z Zagórnika - żołnierzy i oficerów, którzy zginęli w obronie ojczyzny w latach 1939-1944 r. - mówił inicjator uroczystości ks. Jan Nowak, zagórnicki rodak, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Bukowińskiego. - Dotychczas nikt o nich nie mówił. A dokonali najważniejszej rzeczy, jaka mieści się w słowach patriotyzm, miłość ojczyzny - oddali życie za nią, za nas. I tą najważniejszą sprawę chcieliśmy ocalić od zapomnienia. Dlatego postanowiliśmy, żeby ich nazwiska umieścić na pamiątkowej tablicy.
Centrum bł. ks. Władysława Bukowińskiego mieści się w budynku dawnej szkoły powszechnej, której uczniami byli niektórzy z bohaterów. - Chcemy też pokazać jaka jest rola społeczeństwa w upamiętnianiu takich postaci, a także kim dla naszej ojczyzny, kim dla ocalania od zapomnienia niezwykłych ludzi, są św. Jan Paweł II i bł. ks. Bukowiński - dodaje ks. Nowak i wyjaśnia, że niedaleko Centrum znajduje się Wzgórze Miłosierdzia z postawionym tam krzyżem jubileuszowym. Tam także znajduje się krypta poświęcona zagórnickim żołnierzom.
Członkowie rodzin bohaterów i liczni goście w Domu bł. ks. Władysława Bukowińskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Rozpoczynając spotkanie w sali ks. Bukowińskiego, ks. Nowak zwrócił uwagę na obecne w niej relikwie św. Jana Pawła II, a także bł. ks. Bukowińskiego i - od niedawna - także św. Maksymiliana. - To są ludzie, którzy walczyli z dwoma systemami - hitlerowskim i komunistycznym - i wygrali z nimi. Kosztowało ich to życie, ale wygrali przez miłość. I to jest zasadnicza myśl tej uroczystości - nasi żołnierze także walczyli z dwoma systemami i wygrali przez miłość.
Tuż pod relikwiarzami ustawiono także gablotę ze skrwawionymi dokumentami Andrzeja Smazy, otrzymanymi przez rodzinę od Polskiego Czerwonego Krzyża.
Strzelcy z Andrychowa podjęli sie ochrony pamięci o zagórnickich bohaterach
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po powitaniu gości rozpoczęła się konferencja naukowa, prowadzona przez Wojciecha Młocka. W pierwszym wykładzie ks. Jan Nowak mówił o roli Kościoła w kształtowaniu postaw patriotycznych na podstawie "Historii Polski", napisanej przez ks. Bukowińskiego, a następnie Artur Oboza, prawnuk Jana Nowaka, jednego z bohaterów, przedstawił sylwetki zagórnickich żołnierzy.
Jan Nowak, urodzony w 1899 roku, był strażakiem ochotnikiem, w jego domu odbywały się spotkania katolickiego stowarzyszenia mężczyzn - tam razem czytali Pismo Święte, odmawiali Różaniec. Prawdopodobnie brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1918-1920. Miał 40 lat, kiedy 31 sierpnia 1939 roku ogłoszono powszechną mobilizację. Dostał przydział do konnego taboru 12. Pułku Piechoty. Został ranny podczas walk w okolicach Sądowej Wiszni, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Zginął z rąk sowietów lub na skutek odniesionej rany. Do dziś nie wiadomo gdzie został pochowany
Franciszek Pabiś, o którym organizatorzy uroczystości dowiedzieli się na krótko przed jej rozpoczęciem (rodzina przyniosła jego unikatową korespondencję z matką), urodził się w 1914 roku, zginął w czasie kampanii wrześniowej. Nie jest znane miejsce jego spoczynku.
Msza św. w zagórnickim kościele parafialnym
Urszula Rogólska /Foto Gość
Andrzej Smaza, rocznik 1904, był cieślą. Służył w Korpusie Ochrony Pogranicza. Był szeregowcem, walczącym w czasie kampanii wrześniowej. Zginął i został pochowany w Muraszkowej Górze. Po ekshumacji spoczął na cmentarzu w Zamościu. W 1940 r. Polski Czerwony Krzyż przekazał żonie jego zakrwawione dokumenty.
Oficer Ignacy Mizera urodził się w 1902 roku. Był saperem, podporucznikiem rezerwy, walczącym w wojnie polsko-bolszewickiej, do udziału w której zgłosił się jako ochotnik Wojska Polskiego. Był absolwentem szkoły podchorążych i szkoły rolniczej. Jako agronom zarządzał majątkiem w Hebdowie w powiecie miechowskim. Trafił do obozu jenieckiego w Starobielsku, skąd został wywieziony do Charkowa. Tam zamordowali go w 1941 roku Sowieci.
Życiorys Stanisława Smazy nadawałby się na scenariusz filmu. Urodził się w 1901 roku. Prawdopodobnie brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Po mobilizacji w 1939 r. trafił do 24. Pułku Piechoty. 19 września został wzięty do niewoli i osadzony w obozie jenieckim. Uwolniony na mocy traktatu Sikorski-Majski, wstąpił do armii polskiej, pokonując szlak bojowy aż pod Monte Cassino, gdzie służył w 17. Batalionie Strzelców. Został zastrzelony przez snajpera niemieckiego 17 maja 1944 roku, w przeddzień zdobycia wzgórza, po tym jak na noszach transportował rannego kolegę z pola bitwy. Jest jedynym z grupy żołnierzy ziemi andrychowskiej spoczywającym na polskim cmentarzu pod Monte Cassino.
Tablicę pamięci odsłonili członkowie rodzin bohaterów i przedstawiciele władz
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po konferencji, już w kościele parafialnym wszyscy spotkali się na Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem bpa Zająca m.in. przez ks. Nowaka, dziekana andrychowskiego ks. prałata Stanisława Czernika i proboszcza parafii ks. Stanisława Wilkołaka. Obecni byli także przedstawiciele stowarzyszenia "Ocalenie", tworzącego zagórnicki dom ks. Bukowińskiego, a także władz wojewódzkich i samorządowych - wicewojewoda małopolski Józef Gawron, starosta wadowicki Bartosz Kaliński oraz radni. Ze swoimi sztandarami przyszli strażacy i uczniowie miejscowej szkoły.
Podczas kazania bp Zając podkreślił, że zagórniccy żołnierze swoim życiem świadczyli, że są oddani Bogu i ojczyźnie: - Oddali życie abyśmy my mogli żyć w wolności - mówił biskup, przybliżając sylwetki pięciu żołnierzy. Podsumowując zaznaczył: - Jednak nie jesteśmy tu tylko na Apelu Poległych, ale jesteśmy na Eucharystii - tu Chrystus Pan składa ofiarę za zbawienie rodzaju ludzkiego. Włącza nas w ofiarę swojego krzyża. Przyjął dar życia i ofiary naszych braci, dar ich miłości, która życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Bp Jan Zając był gościem zagórnickiej uroczystości
Urszula Rogólska /Foto Gość
Bp Zając dodał, by dziękując za ofiarę zagórniczan, poczuć się wezwanymi do obrony życia, służby ojczyźnie, troski o kulturę, zwyczaje - aż po gotowość oddania życia za przyjaciół swoich. - To jest nasze powołanie, bo "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" - podkreślił raz jeszcze.
Po Mszy św. starosta Bartosz Kaliński odczytał list wicepremier Beaty Szydło do uczestników uroczystości. Przed błogosławieństwem bp Zając poświęcił dwa nowe witraże w kościele parafialnym, a następnie wszyscy uczestniczyli w uroczystym odsłonięciu tablicy pamiątkowej.